Skuteczność wykrywania przemytu wzrosła w ostatnim roku o ponad 30 procent
ZBIGNIEW BUJAK, prezes Głównego Urzędu Ceł:
- W 2000 r. służby celne wykonały plan poboru cła w 110 proc., co dla państwa oznacza wpływy w wysokości 500 mln zł. Około 200 mln zł z tej kwoty zawdzięczamy wysokiemu kursowi dolara i wzrostowi importu. Reszta jest efektem naszej sprawności w dziedzinie taryfikacji, weryfikacji pochodzenia towarów i uszczelniania granicy. Nie byłoby to możliwe bez zastosowania najnowszej techniki, komputerowych programów do analizy ryzyka i samych komputerów (dotychczasowe inwestycje szacujemy na 150 mln zł). Udział służby celnej w ogólnych dochodach budżetu państwa w ciągu ostatnich dwóch lat wzrósł z 29 proc. do 32 proc. A każdy punkt procentowy to miliardy złotych.
Rośnie skuteczność wykrywania przemytu - o ponad 30 proc. tylko w ostatnim roku. Skuteczność w wykrywaniu przemytu papierosów wzrosła aż o 123 proc. Krytyczna ocena pracy celników na przejściu w Gubinie to już sprawa przeszłości. Zawdzięczamy to władzom wojewódzkim, które oddały do dyspozycji służb granicznych nowe przejście w Gubinku. Dzięki systemowi jakościowej kontroli odpraw celnych, wprowadzeniu podziału na czynności wykonywane na kolejnych, wyizolowanych stanowiskach (zasada wielu oczu) oraz zasadzie losowego doboru funkcjonariuszy okazji do nadużyć jest coraz mniej. Opisywane w prasie afery są najczęściej ujawniane przez samych celników.
W siedzibach urzędów celnych już niedługo staną serwery, zainstalowane zostaną sieci wewnętrzne i systemy bezpieczeństwa. Dotychczasowe polowe warunki pracy bardziej pasują bowiem do poligonowych ćwiczeń wojska niż do wykonywania zadań nakładanych na celników w XXI wieku. Wciąż musimy też poprawiać współpracę z innymi służbami: policją, strażą graniczną, Urzędem Ochrony Państwa i Generalnym Inspektorem Celnym. Ten ostatni jest kluczem do rozwiązania wielu problemów administracji celnej. Byłem przeciwny jego wydzielaniu ze struktury służb celnych. Uważałem, że doprowadzi to do izolowania się obu służb, wzajemnej wrogości i zaowocuje spadkiem skuteczności wykrywania przestępczości celnej. Życie to potwierdziło. Funkcjonariusze celni nie mają wątpliwości, kto przypina im łatkę "mafii". Nie są zarazem naiwni. Wiedzą, że w ich szeregach jest jeszcze wielu ludzi nieuczciwych. Właśnie dlatego stworzyli własny kodeks etyki.
Dyrektor urzędu celnego, zarządzając poborem należności celnych i podatkowych liczonych w miliardach złotych, ocenia pracę podległych mu funkcjonariuszy, ich uczciwość, zdolność do uczenia się nowych zadań, posługiwania się nowoczesnym sprzętem i metodami pracy. W zależności od oceny nagradza, karze lub wydala ze służby. I może być pewien, że jego decyzje w tej sferze nie będą przeze mnie podważane. To, że prokurator czy sędzia oceniający postępowanie funkcjonariusza, nie znajduje powodu, by wsadzić go do więzienia, nie znaczy, iż będzie on miał nadal prawo pozostawać w służbie celnej.
- W 2000 r. służby celne wykonały plan poboru cła w 110 proc., co dla państwa oznacza wpływy w wysokości 500 mln zł. Około 200 mln zł z tej kwoty zawdzięczamy wysokiemu kursowi dolara i wzrostowi importu. Reszta jest efektem naszej sprawności w dziedzinie taryfikacji, weryfikacji pochodzenia towarów i uszczelniania granicy. Nie byłoby to możliwe bez zastosowania najnowszej techniki, komputerowych programów do analizy ryzyka i samych komputerów (dotychczasowe inwestycje szacujemy na 150 mln zł). Udział służby celnej w ogólnych dochodach budżetu państwa w ciągu ostatnich dwóch lat wzrósł z 29 proc. do 32 proc. A każdy punkt procentowy to miliardy złotych.
Rośnie skuteczność wykrywania przemytu - o ponad 30 proc. tylko w ostatnim roku. Skuteczność w wykrywaniu przemytu papierosów wzrosła aż o 123 proc. Krytyczna ocena pracy celników na przejściu w Gubinie to już sprawa przeszłości. Zawdzięczamy to władzom wojewódzkim, które oddały do dyspozycji służb granicznych nowe przejście w Gubinku. Dzięki systemowi jakościowej kontroli odpraw celnych, wprowadzeniu podziału na czynności wykonywane na kolejnych, wyizolowanych stanowiskach (zasada wielu oczu) oraz zasadzie losowego doboru funkcjonariuszy okazji do nadużyć jest coraz mniej. Opisywane w prasie afery są najczęściej ujawniane przez samych celników.
W siedzibach urzędów celnych już niedługo staną serwery, zainstalowane zostaną sieci wewnętrzne i systemy bezpieczeństwa. Dotychczasowe polowe warunki pracy bardziej pasują bowiem do poligonowych ćwiczeń wojska niż do wykonywania zadań nakładanych na celników w XXI wieku. Wciąż musimy też poprawiać współpracę z innymi służbami: policją, strażą graniczną, Urzędem Ochrony Państwa i Generalnym Inspektorem Celnym. Ten ostatni jest kluczem do rozwiązania wielu problemów administracji celnej. Byłem przeciwny jego wydzielaniu ze struktury służb celnych. Uważałem, że doprowadzi to do izolowania się obu służb, wzajemnej wrogości i zaowocuje spadkiem skuteczności wykrywania przestępczości celnej. Życie to potwierdziło. Funkcjonariusze celni nie mają wątpliwości, kto przypina im łatkę "mafii". Nie są zarazem naiwni. Wiedzą, że w ich szeregach jest jeszcze wielu ludzi nieuczciwych. Właśnie dlatego stworzyli własny kodeks etyki.
Dyrektor urzędu celnego, zarządzając poborem należności celnych i podatkowych liczonych w miliardach złotych, ocenia pracę podległych mu funkcjonariuszy, ich uczciwość, zdolność do uczenia się nowych zadań, posługiwania się nowoczesnym sprzętem i metodami pracy. W zależności od oceny nagradza, karze lub wydala ze służby. I może być pewien, że jego decyzje w tej sferze nie będą przeze mnie podważane. To, że prokurator czy sędzia oceniający postępowanie funkcjonariusza, nie znajduje powodu, by wsadzić go do więzienia, nie znaczy, iż będzie on miał nadal prawo pozostawać w służbie celnej.
Więcej możesz przeczytać w 4/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.