AWS może odegrać rolę murzyna, który po wykonaniu czarnej roboty odesłany zostanie do oślej ławki. Jeśli wierzyć publicznym deklaracjom AWS, Unii Wolności i PSL, to przy uchwalaniu ordynacji wyborczej wszystkie te partie kierują się wyłącznie szlachetnymi intencjami, a przede wszystkim troską o poszanowanie woli wyborców i ugruntowanie reguł demokracji. W rzeczywistości liczy się wyłącznie ciasny egoizm partyjny. Ordynacja przykrawana jest tak, by zagwarantować jej autorom jak najkorzystniejszy podział mandatów poselskich.
Zrodzone przy Wiejskiej ordynacyjne trójporozumienie kieruje się zapożyczonym ze świata drapieżników łaknieniem jak największego łupu. Ma go zapewnić przyjęcie nowego systemu przeliczania na mandaty poselskie głosów oddanych przez wyborców. Do tej pory czyniono to metodą d’Hondta, która premiowała duże ugrupowania. Teraz ma obowiązywać przelicznik Saint Lague, korzystny dla mniejszych partii. Najwyraźniej AWS, Unia Wolności i PSL marnie ocenią swoje szanse wyborcze i chcą zredukować rozmiary przewidywanej porażki poprzez wygodniejszy dla nich system dzielenia mandatów. Chodzi też, rzecz jasna, o pomniejszenie wyborczego sukcesu koalicji SLD i Unii Pracy, zapowiadanego przez wszystkie badania opinii publicznej.
Autorom ordynacyjnego podstępu warto przypomnieć, że w przeszłości nieraz już próbowano przykrawać reguły wyborcze do doraźnej koniunktury politycznej. W wielu wypadkach okazywało się, że ten, kto pod kim dołki kopał, sam w nie wpadał. Najboleśniej przekonali się o tym rządzący Polską po zamachu majowym "pułkownicy". W 1935 r. przeforsowali ordynację, która miała wyeliminować z parlamentu antysanacyjną opozycję. Cel osiągnęli, ale już trzy lata później wpadli we własne sidła. W toczonej po śmierci Piłsudskiego walce o władzę rywale "pułkowników", wykorzystując sito ordynacji, całkowicie wypłukali ich z parlamentu i układu rządzącego. Podobna historia przydarzyła się kilku klubom sejmowym przed ośmiu laty. Z myślą o własnym zysku przeforsowały one ordynację, która zamiast sukcesu, przyniosła w wyborach 1993 r. dojmującą klęskę.
Najbliższa strzelenia samobójczego gola jest obecnie AWS. Jeśli zażegna kryzys i uzyska dobry wynik wyborczy, dzięki metodzie
Saint Lague nie zamieni go na poważną reprezentację sejmową. Zwiększy za to parlamentarne szanse Unii Wolności i PSL, które już dzisiaj przymierzają się do sojuszu z SLD i właśnie za pomocą nowej ordynacji chcą w nim sobie zapewnić jak najlepszą pozycję. AWS łatwo więc może odegrać rolę murzyna, który po wykonaniu czarnej roboty odesłany zostanie do opozycyjnej, oślej ławki.
Autorom ordynacyjnego podstępu warto przypomnieć, że w przeszłości nieraz już próbowano przykrawać reguły wyborcze do doraźnej koniunktury politycznej. W wielu wypadkach okazywało się, że ten, kto pod kim dołki kopał, sam w nie wpadał. Najboleśniej przekonali się o tym rządzący Polską po zamachu majowym "pułkownicy". W 1935 r. przeforsowali ordynację, która miała wyeliminować z parlamentu antysanacyjną opozycję. Cel osiągnęli, ale już trzy lata później wpadli we własne sidła. W toczonej po śmierci Piłsudskiego walce o władzę rywale "pułkowników", wykorzystując sito ordynacji, całkowicie wypłukali ich z parlamentu i układu rządzącego. Podobna historia przydarzyła się kilku klubom sejmowym przed ośmiu laty. Z myślą o własnym zysku przeforsowały one ordynację, która zamiast sukcesu, przyniosła w wyborach 1993 r. dojmującą klęskę.
Najbliższa strzelenia samobójczego gola jest obecnie AWS. Jeśli zażegna kryzys i uzyska dobry wynik wyborczy, dzięki metodzie
Saint Lague nie zamieni go na poważną reprezentację sejmową. Zwiększy za to parlamentarne szanse Unii Wolności i PSL, które już dzisiaj przymierzają się do sojuszu z SLD i właśnie za pomocą nowej ordynacji chcą w nim sobie zapewnić jak najlepszą pozycję. AWS łatwo więc może odegrać rolę murzyna, który po wykonaniu czarnej roboty odesłany zostanie do opozycyjnej, oślej ławki.
Więcej możesz przeczytać w 6/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.