Integracja polityczna oznacza wyciągnięcie nauk z historii i określenie wspólnej, europejskiej suwerenności. "Czy jesteście zdecydowani, aby unia liczyła się w świecie, co wymaga nadania integracji wymiaru nie tylko handlowego, ale także politycznego? Czy zdajecie sobie sprawę, że w ramach zjednoczonej Europy będziecie mogli znacznie lepiej obronić tożsamość waszych narodów niż w pojedynkę? Czy jesteście gotowi utrzymać solidarność między krajami piętnastki poprzez wspólną obronę euro na rynkach europejskich oraz utrzymanie znaczących funduszy strukturalnych dla biedniejszych regionów? Czy gotowi jesteście wspólnie zapewnić bezpieczeństwo wewnętrzne i obronę, a także razem dbać o środowisko dla przyszłych pokoleń?"
Romano Prodi
Romano Prodi
Przewodniczący Komisji Europejskiej przyłożył politykom, którzy w Nicei jakby zapomnieli o wspólnych interesach całej Europy, zasłaniając się egoistycznymi interesami narodowymi. Zdaniem wielu obserwatorów, występowali zarazem wbrew interesom zwykłych ludzi - obywateli UE, będących przecież równocześnie obywatelami swych państw narodowych. Oto współczesny paradoks interesu "europejskiego", "narodowego" i po prostu "ludzkiego". Prodi cierpliwie znosił nicejskie poklepywanie po ramieniu, ale przed Parlamentem Europejskim niespodziewanie postawił cztery proste pytania, które cytuję za "Rzeczpospolitą". Najgorsze są proste pytania: zmuszają do odpowiedzi "tak-nie". Choć zadano je przywódcom krajów członkowskich, nie od rzeczy jest zadać je także w Polsce. Nie tylko przywódcom ponadpartyjnie wspierającym integrację z UE, ale także wszystkim, od których opinii i przekonań zależy skuteczność naszych przygotowań, wynik referendum i ostatecznie obecność lub nieobecność w unii.
Na dobry początek można spytać P.T. Czytelników "Wprost" (licząc na pośrednictwo w dotarciu do innych środowisk). Ruszamy? Dla ułatwienia krótkie załączniki wskazujące, o co przede wszystkim chodzi w poszczególnych pytaniach.
Ad 1. Integracja handlowa dotyczy ryb i ceł. Integracja polityczna oznacza odważne wejście we wspólny projekt, w którym państwa członkowskie razem podejmują polityczne decyzje odnoszące się do całej Europy. Oznacza ona więc gotowość wyjścia poza mentalność Zosi Samosi, wyciągnięcia nauk z historii i określenia wspólnej, europejskiej suwerenności.
Ad 2. Tomy już napisano o różnicy i związkach między narodową tożsamością i suwerennością. Logika współczesnego świata wyzuwa stopniowo z części suwerenności zwłaszcza kraje małe i średnie (choć i wielkim coraz trudniej zachować wyłączną kontrolę na przykład nad własną gospodarką). Skoro tak już jest, warto zadbać o solidny własny udział w decyzjach, które w przeciwnym razie podejmowane będą ponad naszą głową. Jeśli chodzi o tożsamość, to akurat Polaków trudno podejrzewać o skłonność do wyzbywania się jej, warto zaś przypomnieć, jak bardzo w ramach UE wzmocniło się poczucie tożsamości narodowej choćby w takich krajach jak Irlandia i dlaczego.
Ad 3. Mówimy o pieniądzach (dużych, przy których dotychczasowe fundusze pomocowe to drobiazg). Mówimy także o wspólnotowej zasadzie, która tak bardzo "podciągnęła" najbiedniejsze regiony unijne, że po rozszerzeniu o pierwszą grupę obecnych kandydatów większość dotychczasowych beneficjentów znajdzie się poza wymaganym progiem PKB, z biorców często stając się dawcami na rzecz... no, kogo? Właśnie na rzecz obecnych kandydatów. Dlatego m.in. Prodi apeluje do wszystkich członków UE o zdrowe finanse i solidarną obronę euro.
Ad 4. Też mówimy o pieniądzach, tyle że wydawanych solidarnie przez wszystkich (a więc i przez nas). Jak wiadomo, bezpieczeństwo wewnętrzne, obrona i zdrowe środowisko są kosztowne, ale przecież nie należy ich traktować jako luksusu, bez którego można się obyć. Powiedzmy też otwarcie - nie idzie jedynie o pieniądze na bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne oraz na ochronę środowiska dla przyszłych pokoleń, lecz także o proste poczucie odpowiedzialności.
Zaiste, to są pytania zaadresowane do zwykłych ludzi. Do każdego z nas.
Na dobry początek można spytać P.T. Czytelników "Wprost" (licząc na pośrednictwo w dotarciu do innych środowisk). Ruszamy? Dla ułatwienia krótkie załączniki wskazujące, o co przede wszystkim chodzi w poszczególnych pytaniach.
Ad 1. Integracja handlowa dotyczy ryb i ceł. Integracja polityczna oznacza odważne wejście we wspólny projekt, w którym państwa członkowskie razem podejmują polityczne decyzje odnoszące się do całej Europy. Oznacza ona więc gotowość wyjścia poza mentalność Zosi Samosi, wyciągnięcia nauk z historii i określenia wspólnej, europejskiej suwerenności.
Ad 2. Tomy już napisano o różnicy i związkach między narodową tożsamością i suwerennością. Logika współczesnego świata wyzuwa stopniowo z części suwerenności zwłaszcza kraje małe i średnie (choć i wielkim coraz trudniej zachować wyłączną kontrolę na przykład nad własną gospodarką). Skoro tak już jest, warto zadbać o solidny własny udział w decyzjach, które w przeciwnym razie podejmowane będą ponad naszą głową. Jeśli chodzi o tożsamość, to akurat Polaków trudno podejrzewać o skłonność do wyzbywania się jej, warto zaś przypomnieć, jak bardzo w ramach UE wzmocniło się poczucie tożsamości narodowej choćby w takich krajach jak Irlandia i dlaczego.
Ad 3. Mówimy o pieniądzach (dużych, przy których dotychczasowe fundusze pomocowe to drobiazg). Mówimy także o wspólnotowej zasadzie, która tak bardzo "podciągnęła" najbiedniejsze regiony unijne, że po rozszerzeniu o pierwszą grupę obecnych kandydatów większość dotychczasowych beneficjentów znajdzie się poza wymaganym progiem PKB, z biorców często stając się dawcami na rzecz... no, kogo? Właśnie na rzecz obecnych kandydatów. Dlatego m.in. Prodi apeluje do wszystkich członków UE o zdrowe finanse i solidarną obronę euro.
Ad 4. Też mówimy o pieniądzach, tyle że wydawanych solidarnie przez wszystkich (a więc i przez nas). Jak wiadomo, bezpieczeństwo wewnętrzne, obrona i zdrowe środowisko są kosztowne, ale przecież nie należy ich traktować jako luksusu, bez którego można się obyć. Powiedzmy też otwarcie - nie idzie jedynie o pieniądze na bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne oraz na ochronę środowiska dla przyszłych pokoleń, lecz także o proste poczucie odpowiedzialności.
Zaiste, to są pytania zaadresowane do zwykłych ludzi. Do każdego z nas.
Więcej możesz przeczytać w 8/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.