wystawa w Zachęcie "Poza schematami: eksperyment lat 60."; Witoldz Lutosławski; Jennifer Lopez
Wydarzenia - POLSKA
Na wystawie w galerii Zachęta "Poza schematami: eksperyment lat 60." można się przekonać, jak szybko obrazoburstwo zmienia się w sztukę oswojoną. Przed trzydziestu, czterdziestu laty artyści z Europy Zachodniej i Środkowej, Ameryki Północnej i Południowej odczuli potrzebę zerwania z tradycyjną sztuką przedmiotową i jednocześnie zaangażowania społecznego. Przemiany, jakie dokonywały się w tamtych czasach, rewolucja obyczajowa i bunt kontrkulturowy, zaowocowały odejściem od mieszczańskiej sztuki "estetycznej", wkroczeniem na teren plastyki dyskursu słownego (konceptualizm), a także materiałów związanych dotychczas raczej z innymi dziedzinami życia, a nie z malarstwem i rzeźbą. Sztuka stała się bardziej ulotna, często publiczność obcowała już tylko z jej dokumentacją. Mimo to po latach przedmioty znajdujące się na ekspozycji wydają się nam po prostu ładne. Szklane ziemniaki Victora Grippo, filcowy garnitur Josepha Beuysa, kompozycje z drutów Edwarda Krasińskiego czy Karela Malicha, barwne peleryny Helia Oiticicy, "wiersz" - kompozycja z kamyków i muszli Jiriego Kolara, obrazy-teksty Marcela Broodthaersa - postrzegamy dziś wyraźnie jako pokłosie surrealizmu i dadaizmu spod znaku Marcela Duchampa. A jednocześnie droga wiedzie od nich do tego, co w sztuce dzieje się dziś.
Dorota Szwarcman
Od kilku lat luty jest w muzycznej Warszawie miesiącem pamięci o Witoldzie Lutosławskim. Na progu XXI wieku jest już oczywiste, że najwybitniejszym polskim kompozytorem minionego stulecia był - poza zmarłym w roku 1937 Karolem Szymanowskim - właśnie on. Obecne czasy nie są jednak dla jego wyrafinowanej twórczości łatwe. Nie pasuje ona do populistycznej machiny promocyjnej, jakiej wymagają prawa rynku - jest od populizmu jak najdalsza. Broni się sama, tak jak za życia kompozytora. Polskie środowisko muzyczne urządza w lutym dwie imprezy poświęcone pamięci tego twórcy. W warszawskiej Akademii Muzycznej odbył się III Międzynarodowy Konkurs Kompozytorski im. Witolda Lutosławskiego. Wzięli w nim udział pochodzący z dziewięciu krajów młodzi soliści pomiędzy 16. a 24. rokiem życia. Zwyciężył 20-letni Bartosz Koziak, student warszawskiej Akademii Muzycznej. Drugą nagrodę zdobyła Béatrice Reibel (Francja), a trzecią - Deanna Talens (USA). Szczególnie cenne jest to, że w I i II etapie uczestnicy obowiązkowo wykonują utwory Lutosławskiego, a w finale mogą zagrać z orkiestrą jego koncert (zwycięzca wybrał właśnie ten utwór). W ten sposób popularyzujemy tę twórczość w świecie. Wśród warszawiaków upowszechnia ją też Forum Lutosławskiego w Filharmonii Narodowej, które odbyło się już po raz siódmy. Pomysłodawca imprezy, dyrektor filharmonii Kazimierz Kord, pragnął nadać jej charakter interdyscyplinarny - obok prezentacji ważnych dzieł muzycznych XX wieku miały się odbywać spektakle, wystawy, pokazy filmów, dyskusje. Takie założenie było zbyt ambitne (również z powodów finansowych), więc obecnie Forum Lutosławskiego jest przede wszystkim festiwalem, na którym wykonywane są wybitne, ale rzadko pojawiające się w abonamentowych programach kompozycje (w tym roku m.in. Igora Strawińskiego, Oliviera Messiaena, Henryka Mikołaja Góreckiego, Andrzeja Panufnika, Louisa Andriessena i oczywiście patrona imprezy). Po raz pierwszy w ramach tej imprezy wystąpili muzycy z zagranicy: grający na falach Martenota Francuz Thomas Bloch, zespół instrumentów dętych Nederlands Blazers Ensemble oraz wybitny pianista brytyjski Paul Crossley.
Dorota Szwarcman
PŁYTA
Portorykańska supergwiazda Jennifer Lopez nie jest ani wielką aktorką, ani wokalistką, choć w obu profesjach odnosi spektakularne sukcesy. Niestety, na płycie "J.Lo" uwierzyła także w swój talent kompozytorski i napisała sporo przeciętnych piosenek. Wprawdzie "Love Don’t Cost A Thing" jest już przebojem, ale reszta nie wyróżnia się niczym szczególnym, choć wszystko brzmi nowocześnie i profesjonalnie. Pop dla mas.
Roman Rogowiecki
Na wystawie w galerii Zachęta "Poza schematami: eksperyment lat 60." można się przekonać, jak szybko obrazoburstwo zmienia się w sztukę oswojoną. Przed trzydziestu, czterdziestu laty artyści z Europy Zachodniej i Środkowej, Ameryki Północnej i Południowej odczuli potrzebę zerwania z tradycyjną sztuką przedmiotową i jednocześnie zaangażowania społecznego. Przemiany, jakie dokonywały się w tamtych czasach, rewolucja obyczajowa i bunt kontrkulturowy, zaowocowały odejściem od mieszczańskiej sztuki "estetycznej", wkroczeniem na teren plastyki dyskursu słownego (konceptualizm), a także materiałów związanych dotychczas raczej z innymi dziedzinami życia, a nie z malarstwem i rzeźbą. Sztuka stała się bardziej ulotna, często publiczność obcowała już tylko z jej dokumentacją. Mimo to po latach przedmioty znajdujące się na ekspozycji wydają się nam po prostu ładne. Szklane ziemniaki Victora Grippo, filcowy garnitur Josepha Beuysa, kompozycje z drutów Edwarda Krasińskiego czy Karela Malicha, barwne peleryny Helia Oiticicy, "wiersz" - kompozycja z kamyków i muszli Jiriego Kolara, obrazy-teksty Marcela Broodthaersa - postrzegamy dziś wyraźnie jako pokłosie surrealizmu i dadaizmu spod znaku Marcela Duchampa. A jednocześnie droga wiedzie od nich do tego, co w sztuce dzieje się dziś.
Dorota Szwarcman
Od kilku lat luty jest w muzycznej Warszawie miesiącem pamięci o Witoldzie Lutosławskim. Na progu XXI wieku jest już oczywiste, że najwybitniejszym polskim kompozytorem minionego stulecia był - poza zmarłym w roku 1937 Karolem Szymanowskim - właśnie on. Obecne czasy nie są jednak dla jego wyrafinowanej twórczości łatwe. Nie pasuje ona do populistycznej machiny promocyjnej, jakiej wymagają prawa rynku - jest od populizmu jak najdalsza. Broni się sama, tak jak za życia kompozytora. Polskie środowisko muzyczne urządza w lutym dwie imprezy poświęcone pamięci tego twórcy. W warszawskiej Akademii Muzycznej odbył się III Międzynarodowy Konkurs Kompozytorski im. Witolda Lutosławskiego. Wzięli w nim udział pochodzący z dziewięciu krajów młodzi soliści pomiędzy 16. a 24. rokiem życia. Zwyciężył 20-letni Bartosz Koziak, student warszawskiej Akademii Muzycznej. Drugą nagrodę zdobyła Béatrice Reibel (Francja), a trzecią - Deanna Talens (USA). Szczególnie cenne jest to, że w I i II etapie uczestnicy obowiązkowo wykonują utwory Lutosławskiego, a w finale mogą zagrać z orkiestrą jego koncert (zwycięzca wybrał właśnie ten utwór). W ten sposób popularyzujemy tę twórczość w świecie. Wśród warszawiaków upowszechnia ją też Forum Lutosławskiego w Filharmonii Narodowej, które odbyło się już po raz siódmy. Pomysłodawca imprezy, dyrektor filharmonii Kazimierz Kord, pragnął nadać jej charakter interdyscyplinarny - obok prezentacji ważnych dzieł muzycznych XX wieku miały się odbywać spektakle, wystawy, pokazy filmów, dyskusje. Takie założenie było zbyt ambitne (również z powodów finansowych), więc obecnie Forum Lutosławskiego jest przede wszystkim festiwalem, na którym wykonywane są wybitne, ale rzadko pojawiające się w abonamentowych programach kompozycje (w tym roku m.in. Igora Strawińskiego, Oliviera Messiaena, Henryka Mikołaja Góreckiego, Andrzeja Panufnika, Louisa Andriessena i oczywiście patrona imprezy). Po raz pierwszy w ramach tej imprezy wystąpili muzycy z zagranicy: grający na falach Martenota Francuz Thomas Bloch, zespół instrumentów dętych Nederlands Blazers Ensemble oraz wybitny pianista brytyjski Paul Crossley.
Dorota Szwarcman
PŁYTA
Portorykańska supergwiazda Jennifer Lopez nie jest ani wielką aktorką, ani wokalistką, choć w obu profesjach odnosi spektakularne sukcesy. Niestety, na płycie "J.Lo" uwierzyła także w swój talent kompozytorski i napisała sporo przeciętnych piosenek. Wprawdzie "Love Don’t Cost A Thing" jest już przebojem, ale reszta nie wyróżnia się niczym szczególnym, choć wszystko brzmi nowocześnie i profesjonalnie. Pop dla mas.
Roman Rogowiecki
Więcej możesz przeczytać w 9/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.