Międzynarodowy Salon Samochodowy w Genewie 2001. - Na zmiany w motoryzacji wpływa między innymi to, co dzieje się poza nią: szybkie pociągi i tanie bilety lotnicze sprawiają, że samochody zaczynają ewoluować w stronę małych aut na krótkie wypady - dowodzi Philippe Guedon, dyrektor generalny firmy Matra.
Tę tendencję można było zauważyć podczas salonu genewskiego, pierwszej tego typu imprezy w XXI wieku. Przedstawiono bogatą ofertę samochodów turystyczno-rekreacyjnych w trzech klasach. Bardzo małe auta rekreacyjno-użytkowe to nowe odmiany mini-morrisa i smarta. Pierwsze jest klasyczną zabawką, wzorowaną na produkowanym z powodzeniem angielskim maluchu, drugie - dwuosobowym samochodem miejskim, który zyskał już bardzo dużą popularność na Zachodzie. O jego powodzeniu świadczy to, że w Genewie pokazano trzy wersje smarta: klasyczną limuzynę, kabriolet i model buggy.
Klasę średnią reprezentowały turystyczne odmiany renault scénic 4x4, citroena picasso, fiata doblo i berlingo. Od klasycznych wersji różni je inne ułożenie schowków, bardziej ekstrawagancka tapicerka i przezroczysty dach. Prezentowany w Genewie rekreacyjny peugeot 307 cameleo odniósł sukces już na etapie prototypu. Jest on podobny do wersji kombi, z tą różnicą, że tylną szybę umieszczono jak w wersji czterodrzwiowej, a przestrzeń bagażowa została odkryta jak w wariancie pick-up. Bagażnik można jednak zasłonić pokrywą w kolorze karoserii, co sprawia, że cameleo upodabnia się do aut typu sedan. Przedłużeniem dachu, sięgającym aż do końca tylnych błotników, są rury z lśniącej stali o średnicy 80 mm. Widać tu wyraźne wpływy amerykańskie. Drugim prototypem wzbudzającym spore emocje był volvo adventure. Jest to pierwsze auto szwedzkiej firmy w kategorii SUV (Sport Utility Vehicles). Ten bardzo przestronny samochód zapewnia komfortową podróż czterem osobom z dużym bagażem.
Poza pojazdami rekreacyjnymi wielkie zainteresowanie - podobnie jak w zeszłym roku - wzbudziły modele ekskluzywne. Z myślą o młodszych klientach wystawiono "tanie" (czyli kosztujące około 50 tys. DM) BMW 3 compact, mercedesa C sport coupé i jaguara X - ale największą sensacją w tym segmencie okazały się lancia thesis i renault vel satis. Oba auta przeznaczone są dla koneserów. Lancia zaproponowała model stylizowany na samochody z lat 40., z ogromną osłoną chłodnicy i wielkimi reflektorami, natomiast renault - futurystyczną limuzynę o drapieżnej, dyskusyjnej urodzie. Kto lepiej trafił w gust klientów, dowiemy się za kilka miesięcy.
Nawet najnowocześniejsze silniki spalinowe marnują 70 proc. energii ze spalanej benzyny. Chcąc to zmienić, koncerny opracowują nowe systemy napędu. Konstruktorzy Opla zaproponowali zafirę napędzaną gazem ziemnym, a projektanci Forda - focusa zasilanego wodorem (zbiornik na gaz zajmuje jednak prawie cały kufer). Ford zaprezentował także pierwszy seryjny samochód terenowy z napędem hybrydowym - jest to maverick.
Na stoisku Volvo można było obejrzeć studyjny model wyposażony między innymi w czujnik reagujący na położenie oczu kierowcy. Po pomiarze ich usytuowania następuje automatyczna regulacja ustawienia fotela.
Z kolei czujnik bicia serca ostrzega, że w aucie pozostawiono dziecko lub zwierzę. Rozwiązaniem problemu ograniczenia widoczności przez przednie i boczne słupki mają być ażurowe profile pokryte pleksiglasem.
Jeżeli ktoś miał dość futurystycznych rozwiązań, mógł sobie przypomnieć lata młodości. Volkswagen pokazał w Genewie model microbus, nawiązujący do pierwszego transportera tej firmy, zwanego popularnie "ogórkiem". W przeciwieństwie do odnowionego garbusa, pozostanie on jednak prawdopodobnie tylko modelem studyjnym.
Przedstawiciele importerów i producentów z Polski zapowiadali podczas wystawy, że wszystkie nowości wkrótce dotrą do naszych salonów sprzedaży.
Więcej możesz przeczytać w 10/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.