Jacek Czarnecki: - Czy po wypadku w Czarnobylu Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej potrafi przekonać ludzi, że siłownie atomowe są bezpieczne?
Mohamed El-Baradei: - Katastrofa rzeczywiście bardzo poważnie nadwerężyła zaufanie do energetyki jądrowej. Społeczeństwa nadal nie przyjmują do wiadomości, że wypadek ten stanowił wyjątek, a nie regułę. Przez 50 lat była to jedyna poważna awaria, spowodowana w dodatku wyjątkową kombinacją dwóch czynników: przestarzałej technologii reaktora - nie do zaakceptowania dzisiaj - oraz poważnych błędów ludzi. Po katastrofie w Czarnobylu środki masowego przekazu bardzo uważnie obserwują elektrownie atomowe. Proszę zauważyć, że jeżeli zdarzy się wypadek w siłowni konwencjonalnej, wzbudza on niewielkie zainteresowanie mediów. Jeśli jednak przydarzy się nawet najmniejsza, nikomu nie zagrażająca awaria w elektrowni jądrowej, natychmiast wie o tym cały świat. Trudno w tej sytuacji odbudowywać zaufanie do energetyki jądrowej. Jestem jednak dobrej myśli. Technologie są coraz doskonalsze i taka katastrofa jak w Czarnobylu nie mogłaby się już powtórzyć.
- Agencja z siedzibą w Wiedniu chce przekonać świat do energetyki atomowej, a nie potrafi rozwiać obaw Austriaków przed elektrownią w Temelinie w Czechach. Dlaczego?
- Nasi eksperci od początku uczestniczyli w realizacji tego projektu od strony bezpieczeństwa jądrowego. Nie ma żadnych powodów, by sądzić, że siłownia nie spełnia międzynarodowych norm bezpieczeństwa. Nasza opinia jest w Austrii znana. Często jednak bywa tak, że ludzie sprzeciwiają się energetyce atomowej dla zasady. Agencja pierwsza doradzałaby zamknięcie tej elektrowni, gdybyśmy uważali, że może ona stanowić jakiekolwiek zagrożenie.
- Czy istotnie energetyka jądrowa jest już bezpieczna w stu procentach?
- Nie ma technologii, z którą nie wiązałoby się ryzyko. Mimo że jazda samochodem stwarza niebezpieczeństwo wypadku, większość z nas uważa, że korzyści, jakie daje możliwość szybkiego poruszania się, przewyższają ewentualne zagrożenie. Podobnie jest z energetyką atomową. Prawdopodobieństwo awarii jest znikome, a zalety stosowania tego źródła energii - ogromne. Przede wszystkim są to korzyści dla środowiska. Elektrownie konwencjonalne, spalając węgiel czy gaz, emitują do atmosfery miliony ton zanieczyszczeń. One zaś w skali globalnej są przyczyną chorób i śmierci tysięcy ludzi rocznie. Siłownie atomowe nie zatruwają atmosfery. Potencjalnie groźne mogą być jedynie odpady radioaktywne, jednak dzięki nowym technologiom można je bezpiecznie składować lub utylizować w reaktorach. Korzyści w tym wypadku znacznie przekraczają ewentualne koszty.
- Czy opór ekologów przeciwko energetyce jądrowej wynika z niewiedzy, czy też inspirowany jest przez lobby energetyki konwencjonalnej?
- Nie wykluczam intencjonalnych działań przedstawicieli biznesu energetycznego. Jednakże ekolodzy broniący środowiska przed zanieczyszczeniem działają często emocjonalnie, nie zauważając oczywistych faktów, choćby tych dotyczących emisji setek tysięcy ton spalin przez siłownie konwencjonalne. Organizacje ekologiczne, chcąc bronić środowiska naturalnego, powinny wspierać energetykę jądrową, a nie tradycyjną.
- Za kilkadziesiąt lat wyczerpią się zasoby paliw kopalnych. Czy wówczas będziemy zdani tylko na energię atomową?
- Nie przewiduję, by energetyka jądrowa w dającej się przewidzieć przyszłości odgrywała dominującą rolę. Będzie się bardzo liczyła, ale obok niej będą działać siłownie innego typu.
- Czy w naszym kraju należy budować elektrownie atomowe?
- Polska ma nadwyżki mocy. Jest jednak państwem szybko rozwijającym się i zapotrzebowanie na energię będzie rosnąć. Powinna więc pozostać otwarta na energetykę jądrową.
Więcej możesz przeczytać w 13/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.