Smrodek dydaktyczny.Pssst! Nie taki monitor straszny.Czerwone światło dla raka. Niebezpieczeństwa domowego zacisza.
Smrodek dydaktyczny. Być może już niedługo o szkodliwości palenia nałogowców będzie informować... paczka papierosów. Na ten nadzwyczajny pomysł edukacji zdrowotnej wpadła firma na co dzień wytwarzająca sprzęt potrzebny do produkcji wyrobów tytoniowych. Prototypowa paczka z zewnątrz niczym się nie różni od używanych dotychczas. Ma jednak wbudowany w dno układ scalony połączony z miniaturowym głośnikiem. Sztywny plastikowy pasek na tylnej ściance podczas każdorazowego otwarcia pudełka uruchamia krótkie nagranie. Kiedy palacz sięga po papierosa, może więc usłyszeć na przykład marsz pogrzebowy lub zwięzłe informacje w kilku językach o niebezpieczeństwach, jakie powoduje ten uciążliwy nałóg.
Pssst! Wiadomo, że życie w sąsiedztwie lotniska, ekspresowych linii kolejowych czy też innego źródła hałasu jest niebezpieczne dla zdrowia. Okazuje się jednak, że również dźwięki o niewielkim natężeniu, których na co dzień nie zauważamy, mogą źle wpływać na nasze samopoczucie, a szczególnie podatne na ich działanie są dzieci. Chcąc zaobserwować, jaki wpływ na młodych ludzi mają linie kolejowe i ruch uliczny, specjaliści przebadali 115 dziewięcio- i dziesięciolatków zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Dźwięki o niskim natężeniu, nie osiągającym 50 decybeli, powodowały nie tylko kłopoty z koncentracją (pogarszając zdolność uczenia się), ale również znaczne pogorszenie nastroju. Dzieci te cechowała mniejsza ciekawość świata, brak motywacji do działania, a nawet stany depresyjne. Codzienne słuchanie odgłosów ulicznych zwiększa też podatność na stres, niejednokrotnie bowiem u ankietowanych maluchów notowano podwyższone ciśnienie i rytm serca, a także wyższy poziom hormonów takich jak adrenalina.
Nie taki monitor straszny. Przemęczenie oczu, a także związane z nim dolegliwości - takie jak swędzenie, pieczenie, łzawienie czy też niewyraźne widzenie - przypisywane dotychczas długotrwałemu przesiadywaniu przed monitorem komputera są prawdopodobnie spowodowane stresem w pracy. Analizując wyniki ankiety przeprowadzonej wśród dwustu pracowników pewnego banku, naukowcy zauważyli, że różnorodne dolegliwości oczu u ludzi pracujących na komputerach co najmniej trzy dni w tygodniu mają podłoże emocjonalne i psychologiczne. Wszyscy ankietowani przebywali w takich samych warunkach, mieli identyczne obowiązki i u żadnego nie zdiagnozowano problemów ze wzrokiem. W stresującej sytuacji, dodatkowo zaostrzonej przez konflikt ze współpracownikami, hałas oraz obecność dymu tytoniowego, co trzeci z nich zaczynał się jednak uskarżać na bóle i inne problemy z oczami. Te uciążliwe objawy były powiązane z ogólnym spadkiem samooceny i niskim poziomem zadowolenia z pracy, wywołanymi długotrwałym stresem.
Czerwone światło dla raka. Amerykańscy naukowcy opracowali kolejną metodę wykrywania raka piersi. Nowa technika pozwala zaobserwować bardzo wczesne zmiany chorobowe, a dzięki temu, że jest wyjątkowo mało inwazyjna, może się okazać lepsza od najczęściej dotychczas stosowanej mammografii. Polega na podawaniu dożylnie kontrastu (trójkarbocyjaniny) tradycyjnie używanego w diagnostyce wątroby, który zostaje wbudowany w struktury komórek rakowych umiejscowionych w piersi. Zdolne do wysyłania błysków czerwonego światła molekuły znacznika ukazują cały obszar chorobowo zmieniony. Ręczny czujnik bliskiej podczerwieni umożliwia odczytanie impulsów pochodzących nawet z głębokich warstw podskórnych. Według wynalazców, testy wykazały skuteczność metody w ponad 80 proc. wypadków. Niewątpliwą jej zaletą w porównaniu z mammografią jest minimalne wystawienie pacjenta na działanie promieni jonizujących, co pozwala wykonywać badania znacznie częściej.
Niebezpieczeństwa domowego zacisza. Do najgroźniejszych czynników wywołujących astmę u dzieci należą niestety te, na które nasze pociechy natrafiają w domu. Co roku tylko w Stanach Zjednoczonych zapada na tę chorobę około 4 mln maluchów, które nie ukończyły szóstego roku życia; sto pięćdziesięcioro z nich umiera. Wystarczy jednak wyeliminować niektóre alergeny z naszego otoczenia, a ryzyko zachorowania spada aż o 40 proc. Ostatnio wykonane badania wykazały, że obecność w domu futerkowego przyjaciela przyczynia się do zachorowania na astmę 350 tys. dzieci. Niewiele mniejsze zagrożenie stanowi codzienne stykanie się z dymem tytoniowym. Co ciekawe, równie niebezpieczne jest korzystanie ze znajdujących się niemal we wszystkich domach kuchenek i piecyków gazowych. Badania dowodzą, że liczba odnotowanych przypadków astmy u dzieci wywołanej powszechnie spotykanymi alergenami przewyższa liczbę zachorowań spowodowanych skłonnościami genetycznymi.
Więcej możesz przeczytać w 14/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.