Skoro rola banków jest tak ważna, to może zamiast zajmować się pornografią, spuśćmy na nią zasłonę i odsłońmy sprzeczności interesów, o których aluzyjnie przebąkują nasi politycy
1. Co Senat uchwalił, Sejm zatwierdził. Tak więc zamiast swobody bezkarnej mamy swobodę ryzykowną. Dla osobników bardziej zdeprawowanych ryzyko dodaje pieprzyka grzechowi, grzech bez ryzyka jest jakiś mdły i niewiele warty. Ci więc chętnie poświęcą swój spokój, aby tylko móc w takiej lub innej postaci mieć kontakt z jakimś okazem ulubionego i wątpliwego moralnie gatunku. Przyzwoici ludzie pomijają ten temat milczeniem, raczej wątpiąc, czy zakaz tak ogólnie sformułowany wywoła jakiekolwiek skutki. Pewne jest tylko, że pieniądze z kieszeni jawnych producentów przeniosą się do kieszeni nielegalnych przemytników. Prohibicja tego, co służy zaspokajaniu ludzkich namiętności, wywołuje na ogół reakcję przeciwną, zwłaszcza po wieloletniej tolerancji. A jest co ścigać - od namiętnych pocałunków w serialach meksykańskich po tzw. prasę kobiecą, w której szczegółowe opisy aktu seksualnego są wstawione między kącik kulinarny a zachęty do spędzenia wczasów na Seszelach czy Ibizie. Chyba że polityka zwalczania obrotu pornografią pozostanie na poziomie tolerancji znanym z dotychczasowego stanu prawa. Miejmy w każdym razie nadzieję, że nowe zadania nie osłabią walki prokuratury i policji z prostytucją dziecięcą i pornografią dla pedofilów.
2. Domyślam się jednak, że praktyka stosowania prawa daleko się nie zapędzi. Owszem, dla przykładu odstraszającego tu i ówdzie w majestacie prawa karnego zdejmie się reklamujący odżywki dla niemowląt plakat ze zbyt śmiało odsłoniętą piersią, służba celna pod ścianą wschodnią spali skonfiskowany transport zdubbingowanych kaset wideo, w bankrutujących sex-shopach obrazki zastąpi rozbudowana oferta sprzętu technicznego, a katalogi damskich majtek triumfalnie powrócą do szkolnych klozetów. Pozostanie jednak efekt podstawowy, a mianowicie sygnał polityczny, że w roku wyborów prezydenckich i rok przed nowymi wyborami parlamentarnymi prawica, a więc przede wszystkim AWS, przywróciła karalność pornografii - nawet jeśli prawa nie da się wyegzekwować, bo co pornografią jest, a co nie, to widać tylko po męskim ogonie. O tę karalność przede wszystkim chodzi, podkreśla się więc w dyskusji symboliczny charakter prawa. Przywrócenie zakazu przerywania ciąży przed wyborami 1993 r. miało podobnie symboliczne znaczenie dla wyborców, którzy dobrze zapamiętali, kto i co ogranicza.
3. W sporze o przerywanie ciąży wchodził jednak w grę konflikt między dwiema poważnymi wartościami: poszanowaniem choćby zaczątkowego życia ludzkiego a odpowiedzialnością kobiety za to, co dzieje się w jej ciele. Zakaz pornografii ma inny charakter, choć podobny skutek polityczny. Wprowadzony wprawdzie przez prawicę, został zainspirowany przez szwedzkie socjaldemokratki. Wyliczyły one, że mężczyźni pięć razy częściej oglądają świństwa, więc postanowiły ich zaatakować. Istotnie, o ile karanie za aborcję kontroluje kobietę, o tyle karanie pornografii ma poddać kontroli przede wszystkim mężczyzn. Pornografia to rozpusta dla ubogich - przyjemności zastrzeżone dla carskich oficerów i księżnej Percy Zwierzątkowskiej są nagle dostępne każdemu za jedyne dwadzieścia złotych. Zadanie elit polega na dyscyplinowaniu mas, zwłaszcza że elity dyscyplinujące innych same zawsze sobie jakoś poradzą, choćby spędzając weekendy w Paryżu. Co jednak zwykli ludzie dostaną w zamian za objęcie tajemnicą ciała i aktu płciowego? Coś im się od rządzących przecież należy.
4. Może zdjęcie tajemnicy handlowej z życia politycznego klasy rządzącej? Jak przypomniał wicepremier Balcerowicz, w sporze dotyczącym zmian w BIG i Banku Handlowym przemilcza się przed opinią publiczną, że oba te banki są w przeważającej mierze prywatne i że ich głównymi współwłaścicielami są instytucje zagraniczne, reprezentujące kapitał międzynarodowy. Nie szło więc o prywatyzację tych banków, ale o walkę o proporcje wpływu różnych udziałowców zagranicznych. "Boju o osobę prezesa, nawet sporej krajowej prywatnej instytucji, nie można chyba traktować jako przejawu troski o rację stanu ani też - wbrew temu, co mówił doradca prezydenta i zarazem członek (starej) rady nadzorczej BIG, prof. M. Belka - jako przejawu troski o 'bezpieczeństwo ekonomiczne' Polski. Traktowałbym to raczej - stosując najłagodniejszą możliwie interpretację - jako wyraz silnie rozwiniętych uczuć koleżeńskich" - napisał prof. Balcerowicz. W spór o to, czy popierać ten czy inny bank, wmieszany został nie tylko obóz prezydencki (gdzie odpowiedź prof. Belki?), ale i potencjalny przyszły prezydent, Andrzej Olechowski, szef rady nadzorczej Banku Handlowego, wysunięty na kandydata przez intelektualistów krakowskich i Macieja Jankowskiego. Czytamy o zaletach kandydata, lecz na odpowiedź czekają pytania skierowane pod jego adresem przez ministra Wąsacza. Ja wiem, że pokazywać się z ministrem Wąsaczem w towarzystwie nie wypada, w ogóle wąsacze są teraz w polityce polskiej na cenzurowanym, ale naprawdę chciałbym wiedzieć, z jakimi zagranicznymi interesami prywatnymi są związani kandydaci na prezydenta Polski i ich doradcy. Czy mam wybierać między BIG a Bankiem Handlowym? Kto mi powie, kto się za kim kryje? Z reklam w "Trybunie" domyślam się, że lewica wybrała opcję portugalską, dobrze to wróży znawcy problemów portugalskich, prof. Iwińskiemu, który po planowanym zwycięstwie wyborczym SLD ma zastąpić prof. Geremka. Owszem, w każdym kraju banki odgrywają rolę ważną, ale skoro jest ona tak ważna, to może rzeczywiście zamiast zajmować się pornografią, spuśćmy na nią zasłonę i odsłońmy sprzeczności interesów, o których aluzyjnie przebąkują nasi czołowi politycy.
5. Dobrze, ale co to wszystko ma wspólnego z tytułowym ogonem? No właśnie, jaki jest związek ogona ze sprawą polską, o tym wiedzą tylko nasi politycy. To oni, a nie ja, wprowadzili ogon na forum parlamentu. Plakaty zapowiadają wkrótce wizytę panny Houston, informując, że będzie w Polsce tylko dzień. Uprzedzam, że dama ta ostatnio zaliczyła publicznie ponad 600 partnerów w ciągu jednej doby, tak że zapowiadana przez nią próba bicia polskiego rekordu może się powieść nawet w jeden dzień. Jeśli prezydent szybko zatwierdzi zakaz, do tego sportowego wydarzenia nie dojdzie. Czy to jednak jest pornografia? Film z tego wydarzenia jest podobno równie podniecający jak ulubione przez posła Niesiołowskiego życie płciowe muchówek.
2. Domyślam się jednak, że praktyka stosowania prawa daleko się nie zapędzi. Owszem, dla przykładu odstraszającego tu i ówdzie w majestacie prawa karnego zdejmie się reklamujący odżywki dla niemowląt plakat ze zbyt śmiało odsłoniętą piersią, służba celna pod ścianą wschodnią spali skonfiskowany transport zdubbingowanych kaset wideo, w bankrutujących sex-shopach obrazki zastąpi rozbudowana oferta sprzętu technicznego, a katalogi damskich majtek triumfalnie powrócą do szkolnych klozetów. Pozostanie jednak efekt podstawowy, a mianowicie sygnał polityczny, że w roku wyborów prezydenckich i rok przed nowymi wyborami parlamentarnymi prawica, a więc przede wszystkim AWS, przywróciła karalność pornografii - nawet jeśli prawa nie da się wyegzekwować, bo co pornografią jest, a co nie, to widać tylko po męskim ogonie. O tę karalność przede wszystkim chodzi, podkreśla się więc w dyskusji symboliczny charakter prawa. Przywrócenie zakazu przerywania ciąży przed wyborami 1993 r. miało podobnie symboliczne znaczenie dla wyborców, którzy dobrze zapamiętali, kto i co ogranicza.
3. W sporze o przerywanie ciąży wchodził jednak w grę konflikt między dwiema poważnymi wartościami: poszanowaniem choćby zaczątkowego życia ludzkiego a odpowiedzialnością kobiety za to, co dzieje się w jej ciele. Zakaz pornografii ma inny charakter, choć podobny skutek polityczny. Wprowadzony wprawdzie przez prawicę, został zainspirowany przez szwedzkie socjaldemokratki. Wyliczyły one, że mężczyźni pięć razy częściej oglądają świństwa, więc postanowiły ich zaatakować. Istotnie, o ile karanie za aborcję kontroluje kobietę, o tyle karanie pornografii ma poddać kontroli przede wszystkim mężczyzn. Pornografia to rozpusta dla ubogich - przyjemności zastrzeżone dla carskich oficerów i księżnej Percy Zwierzątkowskiej są nagle dostępne każdemu za jedyne dwadzieścia złotych. Zadanie elit polega na dyscyplinowaniu mas, zwłaszcza że elity dyscyplinujące innych same zawsze sobie jakoś poradzą, choćby spędzając weekendy w Paryżu. Co jednak zwykli ludzie dostaną w zamian za objęcie tajemnicą ciała i aktu płciowego? Coś im się od rządzących przecież należy.
4. Może zdjęcie tajemnicy handlowej z życia politycznego klasy rządzącej? Jak przypomniał wicepremier Balcerowicz, w sporze dotyczącym zmian w BIG i Banku Handlowym przemilcza się przed opinią publiczną, że oba te banki są w przeważającej mierze prywatne i że ich głównymi współwłaścicielami są instytucje zagraniczne, reprezentujące kapitał międzynarodowy. Nie szło więc o prywatyzację tych banków, ale o walkę o proporcje wpływu różnych udziałowców zagranicznych. "Boju o osobę prezesa, nawet sporej krajowej prywatnej instytucji, nie można chyba traktować jako przejawu troski o rację stanu ani też - wbrew temu, co mówił doradca prezydenta i zarazem członek (starej) rady nadzorczej BIG, prof. M. Belka - jako przejawu troski o 'bezpieczeństwo ekonomiczne' Polski. Traktowałbym to raczej - stosując najłagodniejszą możliwie interpretację - jako wyraz silnie rozwiniętych uczuć koleżeńskich" - napisał prof. Balcerowicz. W spór o to, czy popierać ten czy inny bank, wmieszany został nie tylko obóz prezydencki (gdzie odpowiedź prof. Belki?), ale i potencjalny przyszły prezydent, Andrzej Olechowski, szef rady nadzorczej Banku Handlowego, wysunięty na kandydata przez intelektualistów krakowskich i Macieja Jankowskiego. Czytamy o zaletach kandydata, lecz na odpowiedź czekają pytania skierowane pod jego adresem przez ministra Wąsacza. Ja wiem, że pokazywać się z ministrem Wąsaczem w towarzystwie nie wypada, w ogóle wąsacze są teraz w polityce polskiej na cenzurowanym, ale naprawdę chciałbym wiedzieć, z jakimi zagranicznymi interesami prywatnymi są związani kandydaci na prezydenta Polski i ich doradcy. Czy mam wybierać między BIG a Bankiem Handlowym? Kto mi powie, kto się za kim kryje? Z reklam w "Trybunie" domyślam się, że lewica wybrała opcję portugalską, dobrze to wróży znawcy problemów portugalskich, prof. Iwińskiemu, który po planowanym zwycięstwie wyborczym SLD ma zastąpić prof. Geremka. Owszem, w każdym kraju banki odgrywają rolę ważną, ale skoro jest ona tak ważna, to może rzeczywiście zamiast zajmować się pornografią, spuśćmy na nią zasłonę i odsłońmy sprzeczności interesów, o których aluzyjnie przebąkują nasi czołowi politycy.
5. Dobrze, ale co to wszystko ma wspólnego z tytułowym ogonem? No właśnie, jaki jest związek ogona ze sprawą polską, o tym wiedzą tylko nasi politycy. To oni, a nie ja, wprowadzili ogon na forum parlamentu. Plakaty zapowiadają wkrótce wizytę panny Houston, informując, że będzie w Polsce tylko dzień. Uprzedzam, że dama ta ostatnio zaliczyła publicznie ponad 600 partnerów w ciągu jednej doby, tak że zapowiadana przez nią próba bicia polskiego rekordu może się powieść nawet w jeden dzień. Jeśli prezydent szybko zatwierdzi zakaz, do tego sportowego wydarzenia nie dojdzie. Czy to jednak jest pornografia? Film z tego wydarzenia jest podobno równie podniecający jak ulubione przez posła Niesiołowskiego życie płciowe muchówek.
Więcej możesz przeczytać w 12/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.