Obchody tajlandzkiego święta Songkran pochłonęły w tym roku aż 628 śmiertelnych ofiar. Ministerstwo zdrowia Tajlandii oszacowało, że podczas kilku dni rannych zostało 48,6 tys. osób (ponad połowa z nich w wypadkach drogowych). Songkran, tajlandzki księżycowy Nowy Rok, wiąże się z obrzędem wzajemnego oblewania się wodą, oznaczającym odnowę i zmycie wpływu złych duchów.
Obchody tajlandzkiego święta Songkran pochłonęły w tym roku aż 628 śmiertelnych ofiar. Ministerstwo zdrowia Tajlandii oszacowało, że podczas kilku dni rannych zostało 48,6 tys. osób (ponad połowa z nich w wypadkach drogowych). Songkran, tajlandzki księżycowy Nowy Rok, wiąże się z obrzędem wzajemnego oblewania się wodą, oznaczającym odnowę i zmycie wpływu złych duchów. Ma on także gwarantować opady deszczu w czasie wzrostu sadzonek ryżu i tym samym bogate plony. W czasie noworocznych obchodów miliony mieszkańców Tajlandii wracają do rodzinnych miast i wsi, aby spotkać się z rodziną - na większości autostrad tworzą się wtedy gigantyczne korki. W tym roku sytuacja okazała się dramatyczna - każdej godziny na drogach ginęło pięć osób, a trzysta odnosiło rany.
Siedem lat upłynęło, zanim list wysłany w Rully w Burgundii dotarł do adresata zamieszkałego w miejscowości oddalonej zaledwie o 15 km. Nietrudno obliczyć, że przesyłka osiągnęła zawrotną szybkość podróżowania 25 cm na godzinę. Ponieważ list wysłany 23 lipca 1994 r. zawierał czek na 3 878 franków (około 600 dolarów), adresat obliczył, że przy siedmioprocentowym oprocentowaniu stracił 2200 franków. Zwrócił się więc do poczty o zwrot odsetek. Nie wiadomo, jak na to żądanie zareagowała lokalna dyrekcja firmy.
Zaginął przenośny komputer zawierający tajne informacje na temat bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii. Przedstawiciel ministerstwa obrony pozostawił laptop w taksówce - twierdzi "Mirror" i dodaje, że w komputerze miały się znajdować dane o nowych systemach broni. Jest to już kolejny w tym kraju wypadek utraty laptopa z ważnymi informacjami wojskowymi lub wywiadowczymi. W marcu zeszłego roku podano, że agenci wywiadu i kontrwywiadu zagubili notebooki, w których znajdowały się tajne dane.
Dziennik "Washington Post" doniósł, że Stany Zjednoczone rozważają możliwość podjęcia prac nad budową nowej bomby atomowej przeznaczonej do niszczenia podziemnych bunkrów i ośrodków dowodzenia. Pocisk o znacznie mniejszej sile rażenia niż obecna broń jądrowa mógłby się wbijać głęboko w ziemię jeszcze przed eksplozją, co zmniejszałoby straty wśród ludności cywilnej. Precyzyjnie naprowadzana bomba o sile pięciu kiloton (ponad połowę słabsza od tej, która spadła na Hiroszimę) niszczyłaby bunkier o ścianach grubości dziewięciu metrów. Krytycy twierdzą jednak, że skażenia radioaktywnego na wielką skalę i tak nie udałoby się uniknąć. Według gazety, rozpoczęcie prac nad bombą popierają "ważni członkowie" nowego rządu USA, którzy obawiają się, że Irak w podziemnych bunkrach może przechowywać broń biologiczną i chemiczną. Nowej broni atomowej nie skonstruowano w Stanach Zjednoczonych od lat 80. Zdaniem "Washington Post", które powołuje się na opinie ekspertów, wyprodukowanie takiej bomby jest możliwe bez przeprowadzania próbnych wybuchów.
Stado rozszalałych słoni zwabionych zapachem piwa warzonego z ryżu zmusiło około dwudziestu mieszkańców hinduskiej wioski Keonjhar do spędzenia nocy w koronach drzew. Zwierzęta wpadły do wsi, niszcząc wszystko na swej drodze. W ostatnich osiemnastu miesiącach w Indiach słonie stratowały co najmniej sześć osób i zniszczyły lub uszkodziły dwieście budynków. Naturalne siedliska tych zwierząt są systematycznie niszczone, głównie z powodu wycinki lasów pod budowę dróg. Problemem jest również rosnąca liczba mieszkańców okolic zajmowanych niegdyś przez te ssaki. Populacja słoni liczy około 25 tys. sztuk, mniej więcej połowa żyje w stanach południowych. W listopadzie 2000 r. horda słoni doszczętnie spustoszyła indyjską bazę Air Force. (TW & PAP)
Siedem lat upłynęło, zanim list wysłany w Rully w Burgundii dotarł do adresata zamieszkałego w miejscowości oddalonej zaledwie o 15 km. Nietrudno obliczyć, że przesyłka osiągnęła zawrotną szybkość podróżowania 25 cm na godzinę. Ponieważ list wysłany 23 lipca 1994 r. zawierał czek na 3 878 franków (około 600 dolarów), adresat obliczył, że przy siedmioprocentowym oprocentowaniu stracił 2200 franków. Zwrócił się więc do poczty o zwrot odsetek. Nie wiadomo, jak na to żądanie zareagowała lokalna dyrekcja firmy.
Zaginął przenośny komputer zawierający tajne informacje na temat bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii. Przedstawiciel ministerstwa obrony pozostawił laptop w taksówce - twierdzi "Mirror" i dodaje, że w komputerze miały się znajdować dane o nowych systemach broni. Jest to już kolejny w tym kraju wypadek utraty laptopa z ważnymi informacjami wojskowymi lub wywiadowczymi. W marcu zeszłego roku podano, że agenci wywiadu i kontrwywiadu zagubili notebooki, w których znajdowały się tajne dane.
Dziennik "Washington Post" doniósł, że Stany Zjednoczone rozważają możliwość podjęcia prac nad budową nowej bomby atomowej przeznaczonej do niszczenia podziemnych bunkrów i ośrodków dowodzenia. Pocisk o znacznie mniejszej sile rażenia niż obecna broń jądrowa mógłby się wbijać głęboko w ziemię jeszcze przed eksplozją, co zmniejszałoby straty wśród ludności cywilnej. Precyzyjnie naprowadzana bomba o sile pięciu kiloton (ponad połowę słabsza od tej, która spadła na Hiroszimę) niszczyłaby bunkier o ścianach grubości dziewięciu metrów. Krytycy twierdzą jednak, że skażenia radioaktywnego na wielką skalę i tak nie udałoby się uniknąć. Według gazety, rozpoczęcie prac nad bombą popierają "ważni członkowie" nowego rządu USA, którzy obawiają się, że Irak w podziemnych bunkrach może przechowywać broń biologiczną i chemiczną. Nowej broni atomowej nie skonstruowano w Stanach Zjednoczonych od lat 80. Zdaniem "Washington Post", które powołuje się na opinie ekspertów, wyprodukowanie takiej bomby jest możliwe bez przeprowadzania próbnych wybuchów.
Stado rozszalałych słoni zwabionych zapachem piwa warzonego z ryżu zmusiło około dwudziestu mieszkańców hinduskiej wioski Keonjhar do spędzenia nocy w koronach drzew. Zwierzęta wpadły do wsi, niszcząc wszystko na swej drodze. W ostatnich osiemnastu miesiącach w Indiach słonie stratowały co najmniej sześć osób i zniszczyły lub uszkodziły dwieście budynków. Naturalne siedliska tych zwierząt są systematycznie niszczone, głównie z powodu wycinki lasów pod budowę dróg. Problemem jest również rosnąca liczba mieszkańców okolic zajmowanych niegdyś przez te ssaki. Populacja słoni liczy około 25 tys. sztuk, mniej więcej połowa żyje w stanach południowych. W listopadzie 2000 r. horda słoni doszczętnie spustoszyła indyjską bazę Air Force. (TW & PAP)
Więcej możesz przeczytać w 17/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.