Namiętności targające bohaterami Reymontowskich "Chłopów" obce są na razie uczestnikom polsatowskiego reality show. Nie tyle z braku mogącej wodzić na pokuszenie Jagny, ile przede wszystkim z niedostatku bieżącej ciepłej wody i kosmetyków.
W długich nocnych rozmowach panie podkreślają, że kobieta musi pięknie pachnieć, aby uwodzić. Wyjątkiem jest pochodzący ze wsi Andrzej, któremu najwyraźniej takie "mankamenty" nie przeszkadzają.
- Rzeczywiście bywają trochę niedomyci. Dlatego wprowadziliśmy konkursy, w których nagrodą jest pobyt w domu z dostępem do prysznica. Staramy się to tak organizować, aby każdy mógł skorzystać z okazji. Czekamy też na ocieplenie, aby przebrać ich w trochę luźniejsze stroje - wyjaśnia Jarosław Sander, szef redakcji produkcji filmowej Polsatu, nadzorujący realizację "Dwóch światów".
Atrakcyjność do szuflady
Przedstawiciele tej stacji telewizyjnej nie ukrywają, że jednym z kryteriów wyboru uczestników programu - choć nie najważniejszym - była ich seksualna atrakcyjność.
- Skutki selekcji dały się zauważyć bardzo szybko. Już po kilku dniach "zaiskrzyło" między niektórymi uczestnikami. Zaczęli się przytulać, spać przykryci jedną kołdrą. Grupa wytworzyła też normy akceptujące seksualność: flirtowanie, mówienie o seksie, przechwalanie się powodzeniem u płci przeciwnej - mówi dr Beata Pachnowska, psycholog społeczny z Uniwersytetu Wrocławskiego. Jej zdaniem, wyraźna niechęć, jaką żywią do siebie Andrzej Bizoń i Tomasz Leiman, stąd się właśnie bierze. Obaj są atrakcyjni dla kobiet - przystojny Bizoń to typ modela, wysportowany Leiman jest typowym macho. Ich rywalizacja stanowi wręcz wzorcowy przykład konfliktu o przywództwo i "strefy wpływów". Pierwszy z nich jest bardziej aktywny i nie przepuszcza żadnej okazji, aby przytulić lub objąć którąś z pań. W rozmowach pozostałych uczestników wielokrotnie pojawiały się sugestie, że nie kończyło się tylko na tym, a jego nocne nurkowanie pod kołdrę jednej z uczestniczek nie było wcale niewinną zabawą. Drugi poprzestaje dotychczas na igraszkach słownych, proponując - na razie bezskutecznie - chwile zapomnienia Kindze.
- Nie zamierzamy niczego prowokować, ale będziemy trochę sterować zachowaniami bohaterów programu. Wiemy, że tworzą się pary. Dlatego mamy zaplanowane konkursy, które mogą te związki ujawnić. Na przykład każemy im odegrać scenę miłosną - wyjawia Jarosław Sander.
Wymuszona wstrzemięźliwość
Kamery nie pokazują jednak wszystkiego. Informacja o romansie między uczestnikami programu zostanie na pewno ujawniona, ale gdyby doszło do prawdziwej sceny miłosnej, raczej nie zostanie ona wyemitowana. Wstrzemięźliwość realizatorów widać zresztą w pokazywaniu tego, co się dzieje w łazience. Choć część uczestniczących w programie pań dawno już wyzbyła się oporów przed kąpielą nago, na ekranie można zobaczyć jedynie zarys ich sylwetek. Sami bohaterowie natomiast chętnie podglądają się wzajemnie. Wojtek przyznał, że kiedyś pod kocykiem zachwycał się "gołą pupą" Patrycji, a pod prysznicem przyglądał się Joli. Z kolei Jola z Zuzanną podglądały jego.
Seks jest więc na razie obecny w "Dwóch światach" w codziennych rozmowach i piosenkach. Kinga wyznała, że coraz trudniej znosi wstrzemięźliwość, a Tomek zdradził, że po wizycie kosmetyczki w miejskim domu nie mógł
dojść do siebie. Twardo trzymają się natomiast najstarsi uczestnicy programu. Witek z Leszkiem doszli do wspólnego wniosku, że żadna z zamkniętych z nimi pań nie budzi ich emocji. Dowcipkowali sobie nawet, że ten "stan ducha" może się okazać trwały.
W tej sytuacji pozostają tylko żarty oraz "ludowe" przyśpiewki na własny temat. Choćby taka:
Czy normalna Kinga ruda może zgwałcić Robin Hooda?
Czy Beata w okularach może seks uprawiać w parach?
Czy normalna siwa Jolka może złapać za wisiorka?
Czy normalny Piotr Słonina może iść na seks do kina?
Czy normalna, zdrowa Zuza może nabić biustem guza?
Czy ten nasz poczciwy Tomek może z laską iść za domek?
Czy Patrycja rozebrana może spać koło Leimana?
Czy normalna Kinga długa może dziś rozłożyć uda?
I tak dalej. Aby do - spóźnionej w tym roku - wiosny.
- Rzeczywiście bywają trochę niedomyci. Dlatego wprowadziliśmy konkursy, w których nagrodą jest pobyt w domu z dostępem do prysznica. Staramy się to tak organizować, aby każdy mógł skorzystać z okazji. Czekamy też na ocieplenie, aby przebrać ich w trochę luźniejsze stroje - wyjaśnia Jarosław Sander, szef redakcji produkcji filmowej Polsatu, nadzorujący realizację "Dwóch światów".
Atrakcyjność do szuflady
Przedstawiciele tej stacji telewizyjnej nie ukrywają, że jednym z kryteriów wyboru uczestników programu - choć nie najważniejszym - była ich seksualna atrakcyjność.
- Skutki selekcji dały się zauważyć bardzo szybko. Już po kilku dniach "zaiskrzyło" między niektórymi uczestnikami. Zaczęli się przytulać, spać przykryci jedną kołdrą. Grupa wytworzyła też normy akceptujące seksualność: flirtowanie, mówienie o seksie, przechwalanie się powodzeniem u płci przeciwnej - mówi dr Beata Pachnowska, psycholog społeczny z Uniwersytetu Wrocławskiego. Jej zdaniem, wyraźna niechęć, jaką żywią do siebie Andrzej Bizoń i Tomasz Leiman, stąd się właśnie bierze. Obaj są atrakcyjni dla kobiet - przystojny Bizoń to typ modela, wysportowany Leiman jest typowym macho. Ich rywalizacja stanowi wręcz wzorcowy przykład konfliktu o przywództwo i "strefy wpływów". Pierwszy z nich jest bardziej aktywny i nie przepuszcza żadnej okazji, aby przytulić lub objąć którąś z pań. W rozmowach pozostałych uczestników wielokrotnie pojawiały się sugestie, że nie kończyło się tylko na tym, a jego nocne nurkowanie pod kołdrę jednej z uczestniczek nie było wcale niewinną zabawą. Drugi poprzestaje dotychczas na igraszkach słownych, proponując - na razie bezskutecznie - chwile zapomnienia Kindze.
- Nie zamierzamy niczego prowokować, ale będziemy trochę sterować zachowaniami bohaterów programu. Wiemy, że tworzą się pary. Dlatego mamy zaplanowane konkursy, które mogą te związki ujawnić. Na przykład każemy im odegrać scenę miłosną - wyjawia Jarosław Sander.
Wymuszona wstrzemięźliwość
Kamery nie pokazują jednak wszystkiego. Informacja o romansie między uczestnikami programu zostanie na pewno ujawniona, ale gdyby doszło do prawdziwej sceny miłosnej, raczej nie zostanie ona wyemitowana. Wstrzemięźliwość realizatorów widać zresztą w pokazywaniu tego, co się dzieje w łazience. Choć część uczestniczących w programie pań dawno już wyzbyła się oporów przed kąpielą nago, na ekranie można zobaczyć jedynie zarys ich sylwetek. Sami bohaterowie natomiast chętnie podglądają się wzajemnie. Wojtek przyznał, że kiedyś pod kocykiem zachwycał się "gołą pupą" Patrycji, a pod prysznicem przyglądał się Joli. Z kolei Jola z Zuzanną podglądały jego.
Seks jest więc na razie obecny w "Dwóch światach" w codziennych rozmowach i piosenkach. Kinga wyznała, że coraz trudniej znosi wstrzemięźliwość, a Tomek zdradził, że po wizycie kosmetyczki w miejskim domu nie mógł
dojść do siebie. Twardo trzymają się natomiast najstarsi uczestnicy programu. Witek z Leszkiem doszli do wspólnego wniosku, że żadna z zamkniętych z nimi pań nie budzi ich emocji. Dowcipkowali sobie nawet, że ten "stan ducha" może się okazać trwały.
W tej sytuacji pozostają tylko żarty oraz "ludowe" przyśpiewki na własny temat. Choćby taka:
Czy normalna Kinga ruda może zgwałcić Robin Hooda?
Czy Beata w okularach może seks uprawiać w parach?
Czy normalna siwa Jolka może złapać za wisiorka?
Czy normalny Piotr Słonina może iść na seks do kina?
Czy normalna, zdrowa Zuza może nabić biustem guza?
Czy ten nasz poczciwy Tomek może z laską iść za domek?
Czy Patrycja rozebrana może spać koło Leimana?
Czy normalna Kinga długa może dziś rozłożyć uda?
I tak dalej. Aby do - spóźnionej w tym roku - wiosny.
Więcej możesz przeczytać w 18/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.