Ministerstwo kontra NIK

Ministerstwo kontra NIK

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siedziba Najwyższej Izby Kontroli
Siedziba Najwyższej Izby Kontroli Źródło: nik.gov.pl
Ministerstwo infrastruktury twardo dementuje oświadczenie Najwyższej Izby Kontroli – resort nigdy nie wyraził zgody, jak twierdzi NIK, żeby w krytycznym raporcie z kontroli spółek PKP pominąć istotne informacje.

„Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie kierowało do NIK żadnych wystąpień, z których wynikałaby zgoda na niepodawanie informacji w związku z kontrolą prowadzoną przez NIK w spółkach Grupy PKP” – napisało ministerstwo w odpowiedzi na pytania „Wprost”.

W poniedziałek napisaliśmy we „Wprost”, że NIK odmawia przekazania ministerstwu pełnych wystąpień pokontrolnych i dostępu do akt. W odpowiedzi na to prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski wystosował oświadczenie, w którym poinformował, że ministerstwo dało zgodę na niepodawanie niektórych informacji z kontroli.

Czytaj też:
NIK skrytykował wydatki PKP. Sprawą zajmą się prokuratorzy

Problem dotyczy nazw firm, które zawierały umowy na doradztwo i usługi eksperckie ze spółkami z grupy PKP, dat, pod którymi te umowy były podpisywane i nazwisk osób, które składały podpisy. Dane te zostały przez NIK zanonimizowane, czyli upraszczając – ukryte.

NIK na dowód, że ma rację, podał informacje o protokole ze spotkania, które odbyło się w dniu 19 stycznia 2016 roku w siedzibie PKP SA. Izba utrzymuje, że na tym spotkaniu ustalono co znajdzie się dokumentach pokontrolnych, a dokładnie jakie znajdą się w nich informacje, na które wyraził zgodę Minister Infrastruktury i Budownictwa.

Ministerstwo dementuje tę informację. „MIB nie otrzymało zaproszenia na spotkanie, które odbyło się 19 stycznia 2016 r. w siedzibie PKP SA, nie posiadamy również informacji o tym, kto w nim uczestniczył, ani protokołu z jego przebiegu” – odpowiada ministerstwo.

Co więcej w styczniu 2016 roku ministerstwo poinformowało prezesa NIK, że „zgodnie z informacją otrzymaną z PKP SA, spółka tdeklaruje wolę upublicznienia informacji pozyskanych przez NIK”. A także, że PKP SA „zwróciła się do zarządów spółek zależnych o ponowne przeanalizowanie zasadności  objęcia tajemnicą informacji pozyskanych przez NIK”.

„Nie może być zatem mowy o tym, że MIB nie podjęło przewidzianych przepisami prawa działań na rzecz zapewnienia jawności informacji uzyskanych przez NIK podczas kontroli” – napisało ministerstwo mailu do redakcji „Wprost”.

Spór o udostępnienie pełnych wyników kontroli trwa więc w najlepsze. Z  oficjalnych informacji z ministerstwa infrastruktury wynika, że NIK nadal odmawia przekazania pełnych wystąpień pokontrolnych. Z prośbą taką oficjalnie ministerstwo wystąpiło już dwukrotnie - 20 i 21 kwietnia. „Na pisma te MIB do dziś nie otrzymało odpowiedzi” – informuje resort. 

22 kwietnia, po otrzymaniu oficjalnego raportu z kontroli NIK  w spółkach PKP za lata 2012-2014 Ministerstwo Infrastruktury złożyło w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - wyrządzenie znacznej szkody majątkowej przez osoby upoważnione do zajmowania się sprawami majątkowymi w spółkach z Grupy PKP.

NIK nie widział takiej potrzeby, choć raport jest bardzo krytyczny wobec kontrolowanych spółek.