– Bardzo nam się podoba zdjęcie muskulatury Pana Maxa Kolonko i pięć minut nie zastanawialibyśmy się, by je wyeksponować na wszystkich stronach naszego tygodnika. Gdyby nie to, że rozdzielczość zdjęcia była zbyt słaba. Zdjęcie, które daliśmy, było naszym drugim wyborem, idealnie pasującym do amerykańskiego ducha i wizji Pana Maxa – komentuje Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny "Wprost".
– Co do samego tekstu, autoryzowaliśmy go dwukrotnie, starając się utrzymać zgodność z językiem polskim i pewnie autoryzowalibyśmy i trzeci raz, ale machnęliśmy ręką i przyjęliśmy drugą wersję Pana Maxa. Wszystkie zachowaliśmy w archiwum, by pamiętać wspaniałe doświadczenia ważnych wywiadów "Wprost" – dodaje redaktor naczelny "Wprost".