Stosunki polsko-ukraińskie często przedstawiane są przez rządzący obóz jako bardzo dobre – prezydent bierze udział w 25. rocznicy zdobycia niepodległości przez Ukrainę, premier Wołodymyr Hrojsman spotyka się z szefową rządu Beatą Szydło w Krynicy, ale w niemal tym samym czasie Werchowna Rada (Rada Najwyższa, jednoizbowy parlament ukraiński – red.) przyjmuje uchwałę, w której stwierdza, iż w Polsce mieliśmy do czynienia z "histerią antyukraińską".
Rezolucja przyjęta 7 września przez deputowanych w Kijowie stwierdza, ze uchwała polskiego Sejmu i Senatu, która rzeź wołyńską nazywa ludobójstwem to "niebezpieczne upolitycznienie historii" i przekreślenie wieloletniego dialogu na rzecz pojednania.
Czytaj też:
Parlament w Kijowie ostro o uchwale ws. rzezi wołyńskiej. „Histeria antyukraińska”
Komentarz rzecznika MSZ
Rafał Sobczak, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych w odpowiedzi na pytania Wprost.pl stwierdził, że "problematyka dialogu historycznego jest stałym tematem spotkań polsko-ukraińskich na wszystkich szczeblach, w tym rządowym". "Omawiamy kwestie trudne, ale też odnosimy się do tych wydarzeń historycznych, jakie łączą nasze państwa, a do takich zaliczamy nasze sojusze i wspólne zwycięskie bitwy, których rocznice wspólnie obchodzimy" - napisał rzecznik. Równocześnie podkreślił, że decyzje parlamentów winny być przedmiotem ocen parlamentarzystów, ponieważ istnieje "Zgromadzenie Parlamentarne RP i Ukrainy pod przewodnictwem wicemarszałków", a "jedną z ważnych płaszczyzn stosunków polsko-ukraińskich jest bezpośredni dialog parlamentarzystów, w który zaangażowani są osobiście Marszałkowie Sejmu i Senatu oraz Przewodniczący Rady Najwyższej". W przekonaniu Sobczaka, to właśnie parlamentarzyści winni między sobą dyskutować na temat "poszczególnych zapisów dokumentów uchwalanych przez parlamenty Polski i Ukrainy".
Przypomnijmy, 7 lipca Senat RP przyjął uchwałę, upamiętniającą ofiary rzezi wołyńskiej. Senatorowie postulowali, aby Sejm ustanowił dzień 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Sprawa uznania rzezi wołyńskiej za ludobójstwo budzi na Ukrainie duże kontrowersje. Szef tamtejszego IPN we wpisie na Facebooku poprzedzającym rocznicę Krwawej Niedzieli kwestionował skalę zbrodni i odpowiedzialności ukraińskich nacjonalistów za mordy na Polakach.
Czytaj też:
Posłowie ponad podziałami zgodzili się nazwać zbrodnię wołyńską "ludobójstwem"
Rzeź Wołyńska
11 lipca 1943 roku Ukraińska Powstańcza Armia dokonała ataku na około sto wsi i miejscowości zamieszkałych głównie przez Polaków w Galicji Wschodniej i na Wołyniu. Temat Wołynia był poruszany przez wielu polityków, nie tylko w rocznicę tych wydarzeń. Najostrzej wypowiadali się parlamentarzyści Kukiz'15, którzy już od kilku miesięcy domagali się ustawy ustanawiającej 11 lipca jako dzień pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego prze OUN i UPA na Wołyniu.