Cezary Tomczyk, poseł Platformy, kiedyś rzecznik prasowy rządu, był przesłuchiwany w sprawie Bartłomieja Misiewicza. – Podobno go prześladuję – żali się Tomczyk. – Napisał na mnie donos do prokuratury, twierdzi, że niesłusznie zajmuję się nim i jego życiem zawodowym. Uważam to za polityczne retorsje. Tomczyk nie zamierza jednak składać broni. – Nie mam zamiaru bać się ani PiS, ani Misiewicza. Niech oni się obawiają. Odpowiedzą za swoją działalność – deklaruje Cezary Tomczyk.
Spore zamieszanie wywołało w mediach ubiegłotygodniowe posiedzenie najważniejszych ludzi PiS na Nowogrodzkiej w Warszawie.Media pokazywały kolejnych oficjeli, którzy wsiadali do rządowych limuzyn, a żądnym informacji dziennikarzom mówili: „Miłego dnia” albo „Pięknie pani dzisiaj wygląda” (to tekst Antoniego Macierewicza). Otóż ta nasiadówka to nie było żadne nadzwyczajne zebranie, tylko posiedzenie prezydium komitetu politycznego PiS odbywające się raz, dwa razy w tygodniu i poświęcone bieżącym wydarzeniom. A dziennikarze dlatego przydybali polityków PiS, bo przyszli na Nowogrodzką, aby zobaczyć, jak Grzegorz Schetyna sadzi drzewa. – Gdyby codziennie stali pod siedzibą PiS, to nawet dwa razy w tygodniu mieliby takie newsy – śmieje się nasz rozmówca z PiS.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.