Ustawa wprowadzająca Krzyż Zachodni znajduje się na ostatniej prostej prac ustawodawczych. Projekt zgłoszony w lutym z inicjatywy senatora prof. dr hab. Jana Żaryna, przeszedł główną ścieżkę legislacyjną i nic nie wskazuje na to, by w niedalekiej przyszłości prezydent odmówił złożenia podpisu pod dokumentem, który ustanowi Krzyż Zachodni – odznaczenie będące dowodem wdzięczności dla ludzi, którzy nieśli pomoc Polakom w latach 1939-1989.
Bliźniacze Krzyże
Skąd w ogóle pomysł na ustanowienie nowego odznaczenia cywilnego? Część inspiracji pochodzi zapewne od Krzyża Wschodniego, którym to uhonorowywane są osoby, które niosły pomoc Polakom na dawnych Kresach Wschodnich I i II RP oraz na terenach byłego ZSRS w latach 1917-1991. Natomiast Krzyż Zachodni, tak samo jak Wschodni, ma być nadawany przez prezydenta RP obcokrajowcom, którzy w latach 1939-1989 udzielali schronienia lub innego rodzaju pomocy Polakom. Nowe odznaczenie będzie można nadać zarówno osobom żyjącym, jak i pośmiertnie.
Ustawa wyłącza możliwość uhonorowania Krzyżem Zachodnim tych obcokrajowców, których działania można zakwalifikować pod odznaczenie Krzyżem Wschodnim (pomagających na terenie ZSRS czy Kresów Wschodnich). W ten sposób, powstaną bliźniacze odznaczenia, pozwalające na wyrażenie uznania dla tych, którzy wyciągnęli pomocną dłoń w stronę Polaków w przeszłości.
Robert Szydlik, heraldyk i współpracownik senatora Żaryna, autor projektu Krzyża Zachodniego w rozmowie z Wprost.pl wskazuje też na inny aspekt wprowadzenia obydwu odznaczeń. – Nie chodziło tylko o to, by odznaczyć i uhonorować tych wszystkich, którzy w trudnych czasach pomagali Polsce i Polakom. Idea jest taka, by tak jak wcześniej Krzyż Wschodni, tak teraz Krzyż Zachodni,
. . Przypominają światu, że Polska w XX w. znalazła się pomiędzy dwoma totalitaryzmami, których stała się ofiarą. Przypominają skalę zbrodni i prześladowań oraz skalę wdzięczności Polski wobec tych wszystkich, którzy w trudnych czasach okazali nam serce – mówi heraldyk.Ramy czasowe i zastrzeżenia ministerstwa kultury
W toku prac nad ustawą wprowadzającą Krzyż Zachodni kilka podmiotów zgłaszało swoje sugestie i ewentualne poprawki. Dotyczyły one m.in. tego, jak npowinno wyglądać odznaczenie. Co ciekawe, opinię negatywną na temat wprowadzenia nowego medalu zgłosił Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W jego ocenie, istnieją odznaczenia, które pozwalają na uhonorowanie zasług wobec Polaków. Jako przykład wskazano Krzyż Zasługi. – Autorzy stanowiska MKiDN wyrażają pogląd, że nie należy mnożyć odznaczeń państwowych i ja to szanuję. To dobrze, że są różne opinie, oznacza to, że ktoś pochylił się z uwagą nad projektem. Jednak bardziej zasadne byłoby sformułowanie tych zastrzeżeń jeszcze przed ustanowieniem Krzyża Wschodniego jesienią 2016 – komentuje Szydlik i przypomina, że intencją przy ustanawianiu nowych medali była wcześniej wspomniana przez niego polityka historyczna.
Krzyż Zachodni uniknął losu brata bliźniaka – w przypadku medalu „wschodniego” zmieniane były ramy czasowe, za które przyznawany byłyby order. W przypadku Krzyża Wschodniego początkowo miał być to okres od 1937 do 1959 roku. Ostatecznie zdecydowano się honorować osoby, które niosły pomoc w latach 1917-1989. W przypadku nowego odznaczenia od początku wyznaczonym okresem były lata 1939-1989.
Do kogo trafi?
W tej chwili, po poprawkach senackich i po trzech czytaniach w Sejmie, projekt ustanawiający Krzyż Zachodni wrócił do izby wyższej. Senatorowie ponownie powrócili do jednej kwestii: przyznawania medalu nie tylko osobom, ale też instytucjom i organizacjom. Jak dowiedziało się Wprost.pl, poprawki dotyczące tej kwestii zostaną podniesione na jednym z najbliższych posiedzeń Senatu. W uzasadnieniu projektu pisano m.in. o możliwości odznaczenia takich organizacji jak „Caritas”, central związków zawodowych, czy innych podmiotów np. watykańskich.
Wstępnie wskazano też założenia, do jakich osób mógłby trafić Krzyż Zachodni. To między innymi piloci RAF, nowozelandzkie rodziny przyjmujące „dzieci tułacze”, czy wspierający opozycję antysystemową lub podziemie niepodległościowe politycy i działacze (jak np. prezydenci USA). –
... Jeszcze niedawno mówił o brytyjskim lotniku, który latał ze zrzutami dla powstańczej Warszawy. Niestety kilka tygodni temu zmarł nie doczekawszy się podziękowania ze strony Polski – mówi autor projektu Krzyża Zachodniego. – Odznaczenie wręczał będzie Prezydent RP na wniosek ministra spraw zagranicznych i wydaje się, że lista potencjalnie odznaczonych długo będzie otwarta. Wśród osób mają znaleźć się osoby obcej narodowości bądź obywatelstwa, a ratowanie czy pomoc Polakom dotyczy zarówno osób narodowości polskiej, niezależnie od ich obywatelstwa, jak i obywateli polskich niezależnie od ich narodowości – dodaje Szydlik.„Odznaką Krzyża jest wykonany w metalu krzyż równoramienny o wymiarach 40 x 40 mm, ośmiorożny o poszerzonych końcach ramion z obustronnie zaznaczoną krawędzią, srebrzony, oksydowany, na stronie licowej z pokrytym emalią karmazynową uskokiem między ramionami, z uszkiem i kółkiem do zawieszenia. Pośrodku ramion jest okrągła tarcza pokryta emalią karmazynową w srebrzystym obramowaniu, do którego przylegają od góry i od dołu wydzielone, wcięte pola, z wypukłymi, polerowanymi datami „1939” u góry i „1989” u dołu. Na tarczę nałożony jest wizerunek Orła Białego srebrzony w koronie zamkniętej z krzyżem, według wzoru wprowadzonego dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie z 11 listopada 1956 r. Na ramionach widnieje majuskułowy, wypukły, polerowany napis: na ramieniu górnym „PRO”, na poprzecznych „AUXILIO” oraz „POLONIS”, a na ramieniu dolnym „DATO”. Strona odwrotna krzyża jest tylko srebrzona i oksydowana, ma w zaznaczonym pośrodku kręgu pole do naniesienia numeru kolejnego odznaczenia” – tak brzmi heraldyczny opis Krzyża Zachodniego.