Politycy po podobno nie martwią się słowami Grzegorza Schetyny o tym, że Platforma jest przeciwko uchodźcom. Lider PO, co prawda, został z tego powodu odsądzony od czci i wiary przez liberalno-lewicowe środowiska, ale za to TVP mówiła o nim przez trzy dni. Uznano więc, że był to genialny ruch. W końcu stara zasada PR-owa głosi: nieważne, czy mówią dobrze, czy źle, byle nazwiska nie przekręcali.
Poza tym Schetyna ma jeszcze jeden powód do zadowolenia – Ewa Kopacz nie zamierza już z nim walczyć o prymat w PO. – Ewa jest już zmęczona tą walką. Zrozumiała, że Schetyna trzyma twardą ręką partię. Umówiła się z nim, że w zamian za brak krytyki wpisze ją na listy do Parlamentu Europejskiego – twierdzi nasz informator z Brukseli. (...)
Donald Tusk sprawdza, co dzieje się w jego dawnej partii. Ale nie osobiście. Robi to za pośrednictwem Pawła Grasia, który niedawno był w Warszawie. – Spotkał się z kilkoma tuskowcami, rozeznał, jakie są nastroje w partii, i przekazał wszystko Donaldowi – mówi nasz rozmówca z Brukseli. Czy to oznacza, że Donald Tusk realnie myśli o powrocie do Polski? – Tusk się zmienił. Wie, że to jego ostatnia kadencja na stanowisku szefa Rady Europejskiej i nie musi tam o nic zabiegać – mówi brukselski polityk. Tylko że na brukselskich korytarza pojawiły się plotki, jakoby Donald Tusk w przyszłości mógł zastąpić Jeana-Claude’a Junckera (na zdjęciu z oboma Donaldami) na stanowisku szefa Komisji Europejskiej. – Wszystko zależy od tego, jak wypadną zakulisowe negocjacje w tej sprawie i jaka będzie sytuacja w Polsce po wyborach w 2019 r. – zdradza nasz informator z Brukseli.
Czytaj też:
Niedyskrecje parlamentarne
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.