Podstawą do skazania dziennikarzy śledczych był kontrowersyjny artykuł 212 Kodeksu karnego dotyczący zniesławienie. Z oskarżeniem prywatnym przeciwko dziennikarzom wystąpił Marius Olech. Biznesmen kwestionował informację pochodzącą z planu śledztwa dotyczącą jego udziału w sprawie Amber Gold, co zostało opisane w artykule "Taki (para) bank jakie państwo”.
Wobec tego, że dokument był tajny, w postępowaniu sądowym nie przeprowadzono z niego dowodu.
Czytaj też:
Taki (para)bank, jakie państwo
– W sprawie dziennikarzy Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego występują dwa istotne zagadnienia prawne. Po pierwsze skazanie dziennikarzy przez sąd karny pomimo nieprzeprowadzenia istotnego dowodu jakim jest plan śledztwa w sprawie Amber Gold, a ponadto prowadzenie postępowania w sprawie wniosku o ułaskawienie w tzw. zwykłym trybie, to jest w trybie odbierania opinii od sądów karnych – komentuje obrońca, mecenas Paulina Piaszczyk.
Jak podkreśla mecenas reprezentująca dziennikarzy, już na tym etapie prac Komisji Śledczej ds. Amber Gold widać, że opisane w artykule prasowym zdarzenia miały podstawy w faktach. – Nie powinno się kwestionować szczególnej wagi tej publikacji dla interesu społecznego i państwowego. Karanie dziennikarzy za ujawnienie tego rodzaju faktów ma charakter bezzasadnej represji. Z tego względu została podjęta decyzja o złożeniu do sądu wniosku o wznowienie postępowania karnego wobec dziennikarzy oraz o ponownym złożeniu wniosku o ułaskawienie do Pana Prezydenta – wyjaśnia.