Od kiedy na polskim rynku prasy rozwinął się silnie segment tabloidów, politycy bardzo uważają na to, co robią. Zwłaszcza w czasie wolnym ta powściągliwość jest koniecznością. Nie wpływa jednak na umiejętność walki z pokusami. W zawód polityka wciąż są one wpisane. W dziennikarskim światku aż huczy od kolejnych plotek o romansach polityków z pierwszych stron gazet. Niektóre zapewne prawdziwe, inne nie. Dopóki paparazzi nie złapią nikogo na gorącym uczynku, temat istnieje tylko w świecie spekulacji, choć śledzenie niektórych postaci jest faktem. – Widziałem wieloletnie romanse, fascynacje, zarówno w Polsce, jak i w europarlamencie, które nigdy nie ujrzały światła dziennego – mówi „Wprost” poseł Michał Kamiński z koła Europejskich Demokratów. – Oczywiście nie podam nazwisk, ale jest tego wiele – dodaje.
– Udział w bankietach, galach, konferencjach i związany z tym blichtr może przyćmić spokojny obraz rodziny, która żyje w innym świecie – mówi Mirosława Kątna, dawna posłanka SLD, rzeczniczka praw dziecka i psycholożka. To dotyczy zwłaszcza początkujących polityków. – Obserwowałem to nieraz u pierwszaków, czyli takich posłów, którzy pierwszy raz przyszli do Sejmu – mówi Ryszard Kalisz, wieloletni polityk SLD i dodaje: – Zachłystywali się tym, jakie życie prowadzą w Warszawie, że są w najważniejszych miejscach, instytucjach. A także tym, kim są, jacy są ważni. Są przekonani, że uniżony stosunek do nich, z jakim zaczynają się spotykać jako posłowie albo urzędnicy ważnych instytucji państwowych, wynika z ich osobistych cech, z ich urody.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.