Każdy, kto spotkał się z nową płytą powstałą dzięki współpracy Kazika z Kwartetem ProForma, a wcześniej interesował się pracami nad nią, musiał się zdziwić: ostatecznie nikt nie otrzymał zapowiadanego „Syna Staszka”, a „Tatę Kazika kontra Hedora”. „Właściwa” nazwa ukazuje się jednak dopiero po zdarciu celofanu. – Była robocza nazwa „Tata 3”, później „Syn Staszka”, ale był nadęty, poważny i mylący.
– mówi w rozmowie z „Wprost” Kazik Staszewski.Za samą twórczością Staszewskiego "ciągnie się" już niemała legenda, dlatego trzecie podejście do jego tekstów (kompozycje to praca ProFormy i Kazika - red.), wiązało się z nie lada wyzwaniem. – Może nie chodziło o to, by dorównać legendzie,
– wspomina Przemysław Lembicz, lider Kwartetu ProForma.– Rzadko kiedy ostatnimi laty czułem się tak pewnie. Wiedziałem, że dłubiemy w czymś wielkim (...). Pamiętam, że jak nagrywaliśmy te piosenki na początku, na telefon, to wszystkie natychmiast wysyłałem do Arka i Sławka, z takim może zbyt szczenięcym zachwytem, jak na mój wiek, mówiąc:
! – kwituje Kazik.Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.