Nadzwyczaj krótko trwał zakaz wypowiadania się dla wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego. Dwa dni? Trzy? Gdy tylko zakaz został zniesiony, Jaki pomknął do TVN24 i tam opowiadał, że Sąd Najwyższy swoją decyzją otworzył drogę do wyłudzeń VAT, kwalifikując je jako przestępstwa skarbowe zagrożone niższą karą. Kategorycznie zaprzeczył temu rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski, dowodząc, że w 2013 r. SN przesądził jednoznacznie, iż wobec tzw. oszustów podatkowych stosuje się bardziej surowy tryb odpowiedzialności, z dłuższym okresem przedawnienia włącznie. I zasugerował, że pan minister po prostu nie zrozumiał uchwały sądu. Jaki z tego wniosek płynie dla Jakiego? Czasami zakazy są dobre.
A tymczasem prezydent Andrzej Duda pławi się w sukcesie, jaki odniósł za sprawą swoich wet. Gdy podczas obchodów Powstania Warszawskiego poszedł na koncert piosenki powstańczej, tłum zaczął spontanicznie skandować „Andrzej Duda, Andrzej Duda”. – On jest wampirem energetycznym, takie reakcje tłumu go budują – mówi polityk obozu władzy. – Na dodatek ta reakcja była dla niego jeszcze jednym potwierdzeniem, że zrobił dobrze. I teraz już nie musi za bardzo udowadniać swojej niezależności.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.