Polacy płacą więcej. Jak zagraniczne sieci handlowe robią nas w konia

Polacy płacą więcej. Jak zagraniczne sieci handlowe robią nas w konia

Zakupy, zdj. ilustracyjne
Zakupy, zdj. ilustracyjne Źródło: Fotolia / Syda Productions
Polędwica sopocka z Morlin jest tańsza w Wielkiej Brytanii niż w Polsce. Oto jak zachodnie sieci handlowe biją po kieszeniach Polaków.

Mydło w płynie Isana. Tu i tam dodatek ekstraktu z rumianku. Ta sama pojemność: 500 ml w pojemniku. To samo opakowanie, ta sama szata graficzna. Ale cena już nie ta sama. Mydło sprzedawane w polskim Rossmannie kosztuje 3,49 zł. W niemieckim: 0,49 euro, czyli w przeliczeniu: 2,10 zł. Weźmy markowe produkty. Na przykład dezodorant dla mężczyzn Adidas. Znów w Polsce i w Niemczech ta sama wersja produktu, opakowanie, pojemność. W polskim Rossmannie: 12,99 zł. W niemieckim 1,65 euro, czyli 7 zł. Wychodzi prawie o połowę taniej!

To kosmetyki. Teraz żywność. Na przykład masło. W Polsce ostatnio podrożało tak bardzo, że sklepy montują na kostkach zabezpieczenia antykradzieżowe. Cena najtańszego masła w polskim Tesco wynosi 6,49 zł za 200 g. Najtańsze masło pod marką własną Tesco, ale sprzedawane już w rodzimej dla koncernu Wielkiej Brytanii kosztuje 1,45 funtów, czyli 7 zł za kostkę 250 g. W przeliczeniu na kilogramy w polskim Tesco masło kosztuje 32,45 zł za kilogram. W brytyjskim 28 zł za kilogram, czyli 14 proc. mniej. Mówiąc masło, nie mam na myśli masłopodobnego smarowidła, ale produkt, który ma przynajmniej 80 proc. tłuszczu z mleka krowiego. Absurdów jest więcej. Polędwica sopocka Morliny. Przecież to polska marka, polska produkcja, polskie mięso. A jest tak. W polskim Tesco polędwica sopocka z Morlin kosztuje 5,29 zł za 100 gramów. W brytyjskim Tesco „Morliny Sopocka Pork Slice” 100 gramów za jednego funta, czyli 4,85 zł. Wychodzi 44 groszy taniej. - My jako producenci produktu, nie decydujemy o ostatecznej cenie na półce sklepowej. Decyduje o tym nasz klient. – zastrzega Andrzej Pawelczyk, rzecznik prasowy Animeksu, do którego należą Morliny.

Takich przykładów jest więcej. Polscy klienci za wiele produktów sprzedawanych u nas przez zachodnie sieci handlowe płacą więcej niż nasi zachodni sąsiedzi. Nieważne, że zarabiamy od nich kilkakrotnie mniej. Nieważne, że prowadząc u nas biznes, korzystają z tańszej siły roboczej. Niektóre produkty sprzedają nam nawet dwa razy drożej niż w Europie Zachodniej.

Czytaj też:
Cena, która sprawia ból

Cały artykuł dostępny jest w 41/2017 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.