Aplikacja Wish, którą Szulczewski stworzył w 2010 roku razem z Dannym Zhangiem, kolegą ze studiów, jest czwartym największym sklepem internetowym na świecie. Więcej sprzedaje tylko eBay, Alibaba, no i oczywiście Amazon. Na czym polega fenomen Wisha? Przede wszystkim na cenach. Wish, czyli z angielskiego „życzenie”, po prostu spełnia marzenia. Podoba ci się torebka, którą ma Małgosia Rozenek albo zegarek Radka Majdana? Wish przeszuka internet i zaproponuje ci miejsce, w którym kupisz podobne produkty w najniższej cenie. Mało tego. Szulczewski zaprogramował Wisha tak, że aplikacja odgaduje nasze gusta. Na podstawie tego, co oglądamy i co kupujemy sugeruje później podobne produkty, które mogą nam wpaść w oko i wielce prawdopodobne, że je kupimy. I tak nakręca się sprzedaż. Codziennie z aplikacji korzysta 11 mln ludzi na świecie, kupując dzień w dzień 2,5 mld różnych produktów.
Szymon Krawiec: Kiedy ostatnio byłeś w Polsce?
Piotr Szulczewski: W tym roku, w marcu.
Coś cię jeszcze z Polską łączy?
Przecież urodziłem się w Warszawie. Mieszkałem tam przez 11 lat. Mam w Polsce rodzinę. Większość mieszka w stolicy. No i język polski, którym też się posługuje, rozmawiając na przykład z rodzicami. Oni częściej bywają w Warszawie ode mnie.
To prawda, że Amazon chciał kupić twój biznes, a ty odmówiłeś?
Słuchaj, nie podpisywaliśmy z Amazonem żadnego kontraktu, więc nie mogę powiedzieć, że złożyli jakąś dobrą ofertę. Ale rzeczywiście Amazon był nami zainteresowany. To dobrze, bo powinien być. Tak jak ja jestem zainteresowany przejęciami mniejszych firm.
Teraz Wish wycenia się na 8,5 mld dolarów. Ty trafiłeś na listę 100 najbogatszych Polaków. Od razu na 7. miejsce.
Obecność na liście najbogatszych to jest trochę dziwne uczucie. Z jednej strony mam swoje ego, może nie tak duże jak inni, i fajnie tam siebie zobaczyć. Z drugiej strony trochę się wstydzę. Ludzie to czytają, patrzą na te liczby. A te liczby są ogromne. Oczywiście większość to akcje, których nie sprzedam.
Serio, nie myślałeś, żeby właśnie sprzedać? Rzucić pracę, cieszyć się wygodnym życiem.
Kiedyś może nadejdzie taki czas, ale na razie na pewno nie. I co ja miałbym robić kiedy bym wszystko sprzedał? Ja nie umiem odpoczywać. Założyłbym pewnie kolejną firmę, ale nie chcę, bo po prostu lubię ten biznes.
A nie myślałeś, żeby przenieść go do Polski?
Tak, myślę o tym cały czas. Na pewno zrobimy to w przyszłości. Na razie firma rozwija się głównie w Stanach, ale będę chciał, żeby duża część naszego biznesu znajdowała się właśnie w Polsce.
Cały wywiad do przeczytania w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost”.
Czytaj też:
Polak, który zatrzyma Amazona
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.