Nikt nie reaguje na zmiany tak prędko, jak twórcy kultury popularnej. I niekoniecznie musi chodzić o ambicję komentatorską, lecz czystej wody… koniunkturalizm. Dlatego kiedy pod koniec lat 60. rodziła się kontrkulturowa rewolucja, Spider-Man pomagał uczestnikom studenckiego protestu, a kilka lat później niejaki Speedy, przyboczny bohatera o pseudonimie Zielona Strzała, cierpiał z powodu narkotykowego uzależnienia.
Kiedy przed przeszło półwieczem Stan Lee i Jack Kirby, legendarne nazwiska komiksu amerykańskiego związane z Marvel Comics, tworzyli Fantastyczną Czwórkę, odpowiadali na przynoszący krociowe zyski fenomen Ligi Sprawiedliwości, konkurencyjnej grupy nadludzi od rywali z DC Comics. Ale Lee i kolejni jego współpracownicy poszli za ciosem, wymyślając następne postaci, które, jak się potem okaże, zyskają status popkulturowych ikon.
Opowieści Lee korespondowały z nastrojami amerykańskiego społeczeństwa, scenarzysta nieustannie trzymał rękę na pulsie. Dlatego, kiedy jeszcze trzymała go ta twórcza gorączka początku lat 60., scenarzysta szybko zorientował się, czego brakuje mainstreamowemu komiksowi: czarnoskórego bohatera.