– Chciałbym się dowiedzieć, czy pan Misiewicz nie kupował narkotyków w jednym z klubów nocnych, płacąc kartą kredytową – powiedział na początku marca Piotr Misiło w programie „Woronicza 17”. Poseł stwierdził, że złożył już stosowną interpelację, by dowiedzieć się, na co były wydatkowane pieniądze z kart kredytowych MON.
W odpowiedzi na te sugestie, Bartłomiej Misiewicz zapowiedział pozew. Słowa dotrzymał i 15 marca skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Piotrowi Misile. Były rzecznik MON domaga się przeprosin na antenie TVP Info i przekazania 40 tys. złotych na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce. „Liczę, że zachowa się pan równie odważnie jak w TVP Info i nie będzie pan unikał odebrania pozwu od listonosza” – napisał do Misiły na Twitterze.
Co na to pozwany? – Odpowiem panu Misiowi słowami waszego znakomitego felietonisty Stefana Kisielewskiego: Polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby – komentuje polityk w rozmowie z Wprost.pl. – Do dzisiaj nie wiemy, na co MON wydał 15 mln złotych, płacąc kartami kredytowymi – dodaje.
15 mln ze służbowych kart
Na początku marca w mediach pojawiła się informacja, że pracownicy MON pod rządami Antoniego Macierewicza wydali prawie 15 milionów złotych, płacąc służbowymi kartami.W odpowiedzi MON poinformował, że jedną z pierwszych decyzji ministra Mariusza Błaszczaka po objęciu stanowiska ministra obrony narodowej, było ograniczenie o ponad połowę liczby kart płatniczych przeznaczonych do dyspozycji pracowników urzędu.
Czytaj też:
Pracownicy Macierewicza wydali prawie 15 mln zł. Płacili służbowymi kartami