Szymon Krawiec, „Wprost”: Ciągle Pan siedzi w telefonie.
Jonny Daniels: Tak, przepraszam, ale to kolejny antysemicki troll, którego muszę zablokować na Twitterze. W ostatnim miesiącu musiałem zablokować kilka tysięcy takich kont.
Co o panu piszą?
Że nie mam prawa być w Polsce. „Zabieraj swoje manatki i spadaj do Izraela” – to jeden z delikatniejszych wpisów.
To jakoś przybrało na sile po awanturze wokół nowelizacji ustawy o IPN?
Zdecydowanie. Teraz ilość hejtu stała się niewyobrażalna. Jeśli chodzi o antysemityzm w Polsce to właśnie wypuszczono dżina z butelki. Ostatnie trzy miesiące były dla mnie straszne. Myślałem już nad tym, żeby to wszystko zostawić. Spakować się i wyjechać. Jestem w Polsce od czterech lat. Mam przecież polskie korzenie i wierzę, że jest coś, co łączy nasze obie nacje. Jakaś więź głębsza niż tylko Holokaust. Ale dookoła jest mnóstwo osób, które tej więzi nie chcą. Chcą to zniszczyć. I naprawdę świetnie im to idzie.
Niedługo do księgarni trafi książka „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski” autorstwa historyków z Centrum Badań nad Zagładą Żydów, którzy opisują historie, w których to Polacy byli oprawcami, a nie wybawcami Żydów.
Nie sądzę, żeby w tej książce było coś nowego.
Myślę, że dla Polaków będzie szokująca.
Ale co będzie szokującego? Że Polacy mordowali Żydów? Myślę, że Polacy zdają sobie z tego sprawę.
Autorzy piszą, że na trzech Żydów, którzy po likwidacji gett szukali ratunku w miasteczkach i wsiach, dwóch zginęło. Większość z rąk polskich lub przy współudziale Polaków. Myśli Pan, że to dla Polaków nie będzie szokujące?
Niestety, liczba Polaków, która podczas wojny brała udział w mordowaniu Żydów była większa niż Polacy chcą o tym myśleć. Tego nie można ignorować. To jest prawda, którą trzeba powiedzieć. Nie możemy się przed nią ukrywać.
Myślę, że większość Polaków uzna, że ta książka to głupstwa. Nieważne jak profesjonalnie by nie była udokumentowana, to mało osób w to uwierzy.
To trwa cały czas. Nawet w przypadku Jedwabnego. To ciągłe oszustwo, kiedy Polacy mówią: To nie mogliśmy być my. Do jasnej cholery. Istnieje przecież tak wiele raportów, informacji, relacji, że historia Jedwabnego nie powinna już pozostawiać jakichkolwiek pytań. Ale Polacy ciągle ją kwestionują.
Anna Zalewska, nasza minister edukacji, też nie tak dawno kwestionowała Jedwabne.
Polska minister edukacji jest pod tym względem najbardziej niewyedukowaną osobą w tym rządzie. Tyle mogę na ten temat powiedzieć.
Ale będą kolejne publikacje. Pojawi się kolejne Jedwabne.
I Polacy znów będą zaprzeczać.
Dlaczego?
Każdy naród tak ma. To jest trudne dla każdej nacji. Izraelczycy też mają milion wymówek na wojnę w Palestynie i dlaczego Palestyńczycy musieli opuścić swoje domy. Nie ma wątpliwości, że to ciężkie, żeby się do tego przyznać i się z tym pogodzić. A Polacy to dumny naród i takie przyznanie się do winy byłoby wbrew ich narodowej dumie. Ale w Polsce to się teraz nie wydarzy.