– Dla Polski byłoby dobrze gdyby jeden z najważniejszych polityków europejskich wrócił na krajową scenę. Uważam jednak, iż raczej nie będzie się angażował w inne projekty typu – własna lista do Parlamentu Europejskiego. Poza tym na takim stanowisku jakie zajmuje Donald Tusk ważne jest pełne zaangażowanie do ostatniego dnia. Sądzę, że szef Rady Europejskiej będzie wypełniał swoje obowiązki do końca kadencji – mówi Jan Olbrycht, eurodeputowany PO w rozmowie z „Wprost”.
Jan Olbrycht mówi o tym, że PO sprzeciwiłaby się przyjęciu PiS do Europejskiej Partii Ludowej, gdyby po przyszłorocznych wyborach do Europarlamentu partia Jarosława Kaczyńskiego chciała dołączyć do tej frakcji. Zdaniem Olbrychta gdyby PiS zostało przyjęte do EPL, to oznaczałoby, że ta frakcja mocno się zmieniła, a wtedy nie byłoby w niej miejsca dla deputowanych PO.
Europoseł Platformy tłumaczy też dlaczego deputowani jego partii pomylili się w głosowaniu nad dyrektywą o pracownikach delegowanych, popierając niekorzystne dla polskich przewoźników rozwiązania, a posłowie PiS zagłosowali bez pomyłki. A także zdradza czy jest za finansowym karaniem państwa za łamanie praworządności.
Czytaj też:
Tusk nie chce wspólnej opozycyjnej listy. „Nowoczesna może być w kłopocie”
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.