Horst Seehofer zaoferował ustąpienie ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych Niemiec. Lider bawarskiej CSU uważa, że podczas zeszłotygodniowego szczytu UE Angela Merkel nie załatwiła żadnego z jego postulatów. Seehofer zagroził bowiem wyrzuceniem z Niemiec wszystkich nielegalnych imigrantów i zażądał od pani kanclerz znalezienia dla nich miejsca w innych krajach UE. Podczas burzliwych obrad szczytu w Brukseli Angela Merkel wiele nie zdziałała. Włosi i państwa Europy Środkowej a także Austria odmówiły przyjmowania imigrantów z Niemiec, a z Grekami i Hiszpanami Berlin musi jeszcze ustalić szczegóły relokacji. Mimo to Merkel próbowała w czasie weekendu przekonywać Seehofera, że ma zgodę Polski, Węgier i Czech na relokację przybyszów, co zostało natychmiast zdementowane przez rządy tych krajów.
W niedzielę wieczorem lider bawarskich chadeków stracił więc cierpliwość i podał się do dymisji. Może to oznaczać upadek rządu Angeli Merkel, bo bawarska CSU od 70 lat tworzy z CDU pani kanclerz ścisły sojusz, będący filarem obecnego układu władzy w Berlinie. Jego zerwanie oznacza przedterminowe wybory i wielkie zamieszanie w kraju, uważanym za głównego decydenta w UE. Być może dlatego pojawiają się spekulacje, że dymisja lidera CSU to jedynie jego indywidualna akcja, która nie jest popierana przez kierownictwo partii. Bawarscy chadecy mogliby zmienić lidera i wystawić innego kandydata do gabinetu Merkel, który przetrwałby migracyjną zawieruchę.
Problem w tym, że CSU gra nie tyle o pozostanie w koalicji rządowej, co o utrzymanie władzy w swoim bawarskim mateczniku. Ograniczenie Imigracji jest tam głównym tematem planowanych jesienią wyborów regionalnych. Jeśli CSU poświęci Seehofera i przełknie niejasne dla polityki migracyjnej Niemiec ustalenia szczytu UE, może stracić poparcie niechętnych otwieraniu granic wyborców. Logika partyjnych dołów, zależnych od sukcesów wyborczych w rodzimej Bawarii a nie od wielkiej polityki w Berlinie, nakazuje trzymanie się własnego podwórka. To fatalna wiadomość dla Angeli Merkel i trzeszczącej w szwach UE.
Czytaj też:
Dymisja szefa MSW po konflikcie z Merkel. Niemiecka koalicja wisi na włosku?