Polscy milionerzy się starzeją. Na początku tego milenium najbogatszy Polak miał średnio 46 lat. Dzisiaj jest już statystycznie osiem lat starszy. Najmłodsi miliarderzy na świecie pochodzą ze Stanów, Irlandii, Australii czy Norwegii. Albo sami dorobili się majątku, albo weszli w buty rodziców. A w Polsce? Średnia wieku bogaczy rośnie, bo starsi – w przeciwieństwie do biznesmenów z Zachodu - niezbyt chętnie przekazują swój majątek następcom.
– U nas dopiero kształtuje się kultura sukcesji – prof. Krzysztof Jasiecki z SGH, którego poprosiliśmy o omówienie badania, tłumaczy, dlaczego wśród najbogatszych Polaków nadal mamy tak mało młodych osób. Przykład? Miesiąc temu ostatecznie sprzedano polskiego producenta autobusów Solaris. Firma, zamiast trafić do dzieci założycieli: Jana i Małgorzaty, trafiła do hiszpańskiego koncernu CAF. Podobnie kilka tygodni temu z gigantycznymi zakładami Konspolu z Nowego Sącza. Drobiarski biznes nie przeszedł na dzieci: Konrada i Monikę, tylko został sprzedany Amerykanom.
Inny powód, to niechęć do tworzenia własnych firm, która w pewnym stopniu jest wskaźnikiem występowania strukturalnych ograniczeń rozwoju prywatnego biznesu w Polsce. Najbardziej dynamiczni i często najlepiej wykształceni młodzi ludzie wolą szukać pracy w międzynarodowych korporacjach. - Jeśli absolwentów SGH pyta się w badaniach rynku pracy o to, kto jest najlepszym pracodawcą, co roku najczęściej podają nazwy największych firm konsultingowych albo wielkich międzynarodowych korporacji. Rzadko są to polskie prywatne przedsiębiorstwa, nie mówiąc już o spółkach skarbu państwa zdominowanych przez zmieniające się nomenklatury partyjne – mówi prof. Jasiecki. Ciągłe zmiany prawa, nie konkluzywne dyskusje o tym, co przedsiębiorcy wolno, a czego nie wolno, populistyczna krytyka elit, rosnący fiskalizm państwa, podobnie jak konkurencja z dużymi firmami zagranicznymi czy wspieranymi politycznie spółkami skarbu państwa zachęcają raczej umiarkowanie do tego, żeby w Polsce poważnie „marzyć o byciu milionerem”
Więcej kobiet
Przez lata mówiło się, że bogatych kobiet w Polsce nie ma. A jeśli już są, to tylko takie, które dobrze wyszły za mąż. Ale dzisiaj wśród najbogatszych nie brakuje kobiet, które majątku dorobiły się pracując wyłącznie na własny rachunek.
Może trudno w to uwierzyć, ale jeszcze w 2002 roku w gronie 100 najbogatszych Polaków było zaledwie osiem kobiet. W tym tylko dwie, które występowały na niej zupełnie samodzielnie - bez bogatych mężów czy innych członków rodziny. W tym roku na liście 100 najbogatszych „Wprost” występowało już 18 pań. Od pięciu lat tygodnik „Wprost” jako jedyny tytuł w Polsce prezentuje ranking 50 najbogatszych Polek. To, że kobiety przebijają szklany sufit w biznesie pokazują też badania UW. Jeszcze w 2002 roku udział majątku należącego do Polek w ogólnej fortunie 100 najbogatszych wynosił skromne 3 proc. Dzisiaj ten udział wzrósł aż pięciokrotnie. 15 proc. ze 142 mld zł, które 100 najbogatszych Polaków zgromadziło na tegorocznej liście należało właśnie do pań.
Czytaj też:
Naukowcy Uniwersytetu Warszawskiego prześwietlili 500 najbogatszych Polaków. Mamy wyniki badania
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.