Odnosząc się w rozmowie z PAP do planowanego wydarzenia szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz podkreślił, że targany wieloma konfliktami Bliski Wschód „pozostaje regionem kluczowym z punktu widzenia globalnej stabilności politycznej i bezpieczeństwa". Jak dodał, poruszone podczas konferencji zostaną m.in. sprawy proliferacji broni, terroryzmu, ekstremizmu religijnego, cyberzagrożeń i bezpieczeństwa energetycznego.
Według moich informacji, lokalizacja konferencji ma związek z szerszym planem, a mianowicie ze zwiększeniem ilości amerykańskich żołnierzy w Polsce, realizacją projektu Fort Trump, a także przesunięciem ciężkości obecności Amerykanów w Europie, z Niemiec na Polskę.
Prawdopodobnie jest to wypadkowa sympatii Donalda Trumpa do europejskiej polityki PiS, jak i pracy polskiej dyplomacji oraz MON. Warto w tym miejscu zauważyć, iż Biały Dom rozważa sankcję wobec firm zaangażowanych w projekt Nord Stream 2. Co już wywołuje ostre i dość nerwowe reakcje niemieckiej dyplomacji.
W tym kontekście bardzo źle wygląda kwestia ujawnienia przez Radosława Sikorskiego kuchni polskiej polityki wobec projektu Nord Stream 1. A dokładniej mówiąc chodzi o rzekomy blef Warszawy. Podobnie niezrozumiała jest postawa Pawła Zalewskiego, słynącego z proniemieckiej postawy, a obecnie lekceważącego kurs Warszawa na Stany Zjednoczone i dezawującego przyznanie Polsce roli gospodarza lutowej konferencji.
„Polacy zawsze rozumieją zagrożenia, ale nie wierzą, że istnieją rozwiązania. Gdy jadę do Turcji i rozmawiam o różnych kwestiach strategicznych, to nie ma kontrowersji. W Polsce, gdy mówię o waszym wyjątkowym potencjale, wszyscy są zszokowani. A naprawdę Polacy mogą się znaleźć w samym centrum historii”- mówił już w 2009 roku założyciel ośrodka Stratfor – George Friedman.
Nadszedł czas, żebyśmy zrozumieli swoją wyjątkową pozycję.
Czytaj też:
Mike Pompeo: W Polsce odbędzie się międzynarodowy szczyt ws. Iranu i Bliskiego Wschodu