Do prezes pewnego banku kilkanaście dni temu przyszli ludzie z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego.Sondowali jego opinię na temat tego czy budżet państwa wytrzyma propozycje z „piątki Kaczyńskiego”. Kilka dni później prezes PiS ogłosił ten program, nie mając jeszcze pewności czy da się go sfinansować. To dlatego część ministrów m.in. Elżbieta Rafalska, minister rodziny i polityki społecznej, do końca nie znało planów prezesa. Premier dowiedział się wcześniej o propozycjach prezesa PiS ponieważ dostał polecenie znalezienia pieniędzy na szykowane transfery socjalne.
Bo też PiS zamierza wszystko zrealizować jeszcze przed wyborami. A na dodatek zagwarantować, że w razie utraty władzy następcy nie mogli łatwo wycofać się z tego programu. Dlatego np. wypłatę tzw. tornistrowego czyli 300 zł na wyprawkę szkolną dla każdego dziecka ma zostać wpisana do ustawy. No i szykuje się ofensywa medialna prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który starym zwyczajem, przed wyborami, zamierza odwiedzać nie tylko media zaprzyjaźnione ale też i te niezbyt sprzyjające. A więc walkę Zjednoczonej Prawicy o głosy wyborców można uznać za rozpoczętą.
W sobotę 23 lutego zakończył się w PiS okres smuty, ciągnący się od wybuchu afery KNF, a więc od listopada ubiegłego roku. To właśnie w tamtą sobotę Jarosław Kaczyński, prezes PiS osobiście ogłosił, że jeszcze przed wyborami europejskimi rząd wypłaci jednorazowe świadczenie rencistom i emerytom w wysokości 1100 zł, a od lipca zacznie wypłacać 500 zł na każde dziecko w rodzinie, niezależnie od dochodu. Działaczy, z których znakomita większość dowiedziała się o tych pomysłach z wystąpienia prezesa ogarnęła prawdziwa euforia.
– Nareszcie jesteśmy w ofensywie i trzymamy gardę, rozgrywamy ich, przepytujemy, mamy swoją agendę – mówi entuzjastycznie polityk z kręgów rządowych pytany co sądzi o zapowiedziach kolejnych transferów socjalnych.
Co więcej z nową wiarą zaczęto patrzeć na Jarosława Kaczyńskiego. Skończyły się szeptanki, że prezes jest zmęczony, szuka sukcesora i być może wcale nie chce wygrać kolejnych wyborów. Teraz już się tak nie mówi. Wróciło uwielbienie dla prezesa.
Czytaj też:
Nieoficjalnie: 28-latek przyznał się do wysłania pogróżek. Otrzymali je m.in. Wałęsa i Majchrowski
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.