Tam miała we wstępnych ustaleniach dostać drugie miejsce na liście. Ale plany pokrzyżował jej Andrzej Halicki. – Halicki powiedział Schetynie, że jeśli będzie startował z mazowieckiej listy, ma mniejsze szanse niż z warszawskiej. Schetyna wpisał go więc w Warszawie – mówi nasz rozmówca. A tuż za nim z trzeciego miejsca ma startować Kamila Gasiuk-Pihowicz, była posłanka Nowoczesnej.
Ewa Kopacz ma jednak powody do radości. Bo Platforma Obywatelska robiła wewnętrzne badania na temat jej startu w Wielkopolsce i według nich powinna dostać dobry wynik wyborczy. – Okazało się, że zadziałał efekt byłego premiera. Ludzie ją lubią – mówi nasz rozmówca. Zobaczymy jednak, jak była premier poradzi sobie w czasie kampanii. Bo czeka ją nie lada pojedynek. Profesor Zdzisław Krasnodębski, jej rywal, lider listy Zjednoczonej Prawicy w Wielkopolsce zaapelował do Kopacz, by zmierzyła się z nim podczas debaty w języku angielskim.
Czytaj też:
„Politico” analizuje polską scenę polityczną. „Zimna wiosna dla polskiego Macrona”
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.