Dlaczego w Polsce były tylko dwa przeszczepy twarzy, oba w państwa klinice, ale pięć lat temu?
Jako jedyni w kraju mamy rozwiniętą mikrochirurgię, a to podstawa, bo w takich przypadkach najważniejsza jest praca pod mikroskopem, łączenie mikronaczyń i nerwów. To praca wielozespołowa, przy przeszczepach twarzy pracowało około 70 osób różnych specjalizacji. Do sukcesów, jakimi są przeszczepy twarzy, należy dodać także dwa przeprowadzone u nas rzadkie i nowatorskie przeszczepy szyi – jedyna szansa dla pacjentów z trwale uszkodzoną tchawicą, krtanią, tarczycą. Teraz do przeszczepu szyi w kolejce na dawcę czeka dwóch kolejnych pacjentów, w tym dziecko.
Czytaj też:
Zabrze. Przełomowy przeszczep narządów szyi i szpiku u 6-latka
Czy trudno znaleźć dawcę?
Mamy więcej potencjalnych dawców niż biorców, chociaż w przypadkach przeszczepu twarzy czy szyi procedury są bardziej złożone niż w przypadku narządów wewnętrznych. Oprócz koniecznej zgodności biochemicznej, wirusologicznej, zgodności grupy krwi, musi nastąpić zgodność płci, zbliżony wiek dawcy i biorcy, wzrost, waga, kształt nosa, rozstaw źrenic.
Czy możemy oczekiwać kolejnych przeszczepów?
Liczę na to, że za jakiś czas to się stanie rutynowym postępowaniem w drodze do przywrócenia społecznych funkcji pacjenta, podniesienia jego poczucia godności i umożliwienia normalnego funkcjonowania. Przeszczep twarzy lub szyi – to brzmi bardzo medialnie. Oczywiście jest to nasz niewątpliwy sukces i jesteśmy dumni, że się udało, ale na co dzień przeprowadzamy zabiegi, których stopień skomplikowania bywa znacznie wyższy.
Czytaj też:
Nowa twarz, nowe życie. Joanna Gnosowska po przeszczepie
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.