Od jakiegoś czasu media spekulują, że Tusk chciałby stanąć na czele nowej inicjatywy politycznej. Pojawiła się już nawet robocza nazwa projektu – Ruch 4 czerwca. Jego początkiem miały być gdańskie obchody 30. rocznicy wyborów 1989 r. Trzaskowski zdecydowanie studzi te oczekiwania. – Idea ruchu czy zwłaszcza nowej partii, to oczekiwanie wyłącznie kilku sfrustrowanych ludzi, którzy nie znaleźli dla siebie miejsca w dotychczasowych formacjach politycznych. U nikogo, kto jest poważnym graczem politycznym, takiego oczekiwania dzisiaj nie widzę – ucina Trzaskowski.
Tusk na czele opozycji?
Jego zdaniem, szef Rady Europejskiej nie podjął jeszcze decyzji o powrocie do polskiej polityki ani swoim ewentualnym starcie w wyborach prezydenckich. A czy rozważa stanięcie na czele opozycji? – Intuicja mi podpowiada, że nie. Oczywiście to naturalne, że zamierza pozostać w grze, jest w końcu bardzo poważnym politykiem o silnej pozycji międzynarodowej, zapewne też nie wybiera się jeszcze na emeryturę. Jednak z całą pewnością nie myśli o tym, by budować polityczny ruch alternatywny do istniejących partii politycznych, bo zależy mu na wygranej opozycji, a nie rozpraszaniu głosów – mówi Trzaskowski. – Może zdecyduje się na start w wyborach prezydenckich. Ale nie liczmy na Tuska jak na kogoś, kto w cudowny sposób sam jeden odmieni naszą scenę polityczną. Założę się zresztą, że gdyby wrócił, to najpierw byłyby dwa miesiące euforii, potem emocje by opadły i ci sami komentatorzy, którzy dziś marzą o jego powrocie, zaczęliby go krytykować – przewiduje prezydent Warszawy.
Rafał Trzaskowski ucina też spekulacje, jakoby Tusk liczył na porażkę firmowanej przez Grzegorza Schetyny Koalicji Europejskiej w eurowyborach. – To również są bajki wymyślane przez ludzi, którzy wypadli z polityki i liczą, że jakimś cudem do niej powrócą. Nie znam żadnego poważnego polityka opozycji, który zastanawiałby się w tej chwili, co by się stało, gdyby Schetynie powinęła się noga. Takie myślenie byłoby zresztą szalenie nieodpowiedzialne. Wybory europejskie, które nas czekają, to początek gry o wszystko, mówiąc wprost – zaczynamy marsz po władzę. A jeśli opozycja ma przejąć władzę, to wszyscy musimy grać do jednej bramki i raczej gryźć trawę niż oddawać się jałowym kalkulacjom – ocenia polityk.
Czytaj też:
Trzaskowski otworzy tegoroczną Paradę Równości. Organizatorzy: Jesteśmy dumni
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.