Na uwagę dziennikarzy, że odpowiedź „trudno wyobrazić” nie oznacza całkowitego wykluczenia takiej ewentualności, Trzaskowski odpowiada, że z jego punktu widzenia analizowanie szans w wyborach prezydenckich nie ma dzisiaj za dużego sensu. – Koncentruję się teraz w stu procentach na Warszawie. Najpierw muszę udowodnić, że potrafię zarządzać miastem. Jeżeli tutaj, w stolicy, nie odniosę sukcesu, to ani nie będę miał szans na drugą kadencję w stolicy, ani na nic innego w przyszłości – ocenia prezydent stolicy.
Trzaskowski komentuje też wynik korzystnego dla siebie sondażu Instytutu Badań Spraw Publicznych (IBSP) przeprowadzonego na zlecenie portalu radiozet.pl. Wynika z niego, że gdyby w drugiej turze wyborów prezydenckich starli się obecny prezydent Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski, wygrałby ten drugi. – Przyjmuję to dosyć naturalnie i spokojnie. Paradoksalnie to także efekt ciężkiej pracy PiS, który z kampanii warszawskiej zrobił walkę o wszystko. W prorządowych mediach mówili o mnie od rana do wieczora – ocenia Trzaskowski. I przyznaje, że to właśnie PiS pomógł rozpropagować jego nazwisko wśród wyborców. – Robiąc ze mnie wroga publicznego numer jeden, zapewniono mi popularność. Rozpoczynając kampanię, miałem rozpoznawalność na poziomie 60 proc., dziś mogę przyznać, że był to dla mnie nawet pewien kłopot. Teraz mam 95 proc. – zauważa.
Czytaj też:
Trzaskowski zapowiada marsz po władzę. Co jeszcze w nowym „Wprost”?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.