10 maja odbędzie się premiera filmu Jacka Borcucha „Słodki koniec dnia”,w którym Janda gra główną rolę. To wielki powrót artystki na duży ekran po kilkunastoletniej przerwie. – W moim wieku aktorki już rzadko grają w filmie. W każdym razie duże role, prowadzące – wyjaśnia ten zaskakujący stan rzeczy.
W „Słodkim końcu dnia” wciela się w postać Marii Linde – pisarki, laureatki literackiej Nagrody Nobla. Janda za swą rolę otrzymała w lutym nagrodę aktorską na festiwalu filmowym Sundance w Park City w USA. Produkcja została też uznana za najlepszy polski film 12. edycji festiwalu Mastercard OFF Camera, który w niedzielę zakończył się w Krakowie. – Poruszył mnie cały scenariusz. Kiedy przeczytałam ten monolog, pomyślałam, że trudno będzie bronić mojej bohaterki. Pomyślałam, że przyjmuję do pracy całkowicie negatywną dla mnie postać. Gram dużo, prawie każdego dnia stoję na scenie, w różnorodnych rolach – ocenia Janda.
Jej zdaniem, film Borcucha jest istotnym głosem w dyskusji o uchodźcach oraz kondycji Europyy. – Ciekawa jestem, jak zostanie przyjęty przez publiczność – zastanawia się Janda.
Czytaj też:
Janda dla „Wprost”: Jestem zawiedziona. Polska staje się państwem anachronicznym i absurdalnym
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.