Kalkulacje dotyczące zjednoczenia czterech partii nie wyszły. Więc Koalicja Europejska teraz obliczyła, że jeśli przyłączy się do nich „Wiosna” Roberta Biedronia to wygrają. Eureka! - chciałoby się krzyknąć. Ale pozwolą państwo, że tego nie zrobię. Bo tok myślenia polityków Koalicji Europejskiej jest dla nich politycznie samobójczy. W tym przypadku dwa plus dwa nie będzie się równało cztery. Żeby wygrać wybory trzeba czegoś więcej niż zjednoczenia kliku partii. Potrzeba wizji, programu, ba nawet dobrej kampanii. A tu tak się składa, że tego nie ma.
Co więcej, wybory do polskiego parlamentu będą dla opozycji bardzo trudne. Idąc w koalicji z partiami, które mają inny światopogląd, forsują inne rozwiązania gospodarcze, politycy opozycji zafundują wyborcom misz masz. W dodatku już te wybory pokazały, że elektorat Platformy Obywatelskiej przestaje się z nią identyfikować. A to zasługa między innymi zamiany wyborczego szyldu. Politycy Platformy Obywatelskiej na własne życzenie odsunęli od siebie mentalnie wyborców. W dodatku są w stanie odsunąć ich jeszcze więcej. Bo na kilka godzin po przegranych wyborach nie widać u nich jakiejkolwiek refleksji.
Czytaj też:
NA ŻYWO: Wybory do Parlamentu Europejskiego – dane z PKW
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.