Zdaniem Dawida Wolińskiego współpraca projektanta z dyskontami i supermarketami to żaden dyshonor. – Jeśli projektant wykona zlecenie z należytą sobie wiedzą i jakością to fajna sprawa, ponieważ może zaoferować coś premium odbiorcy, który nie do końca jest odbiorcą takich produktów – uważa Woliński.
Podkreśla przy tym, że nie chodzi mu o zwykłą sprzedaż licencji, tylko o wprowadzanie linii prostszych, które będą produkowane i sprzedawane masowo.
– Chodzi o stworzenie pewnego rodzaju sieciówki dla odbiorcy mniej zamożnego. To jest fajnym otworzeniem się na świat, na modę i odbiorcę. Cały świat mody i wszystkie marki dążą do tego, żeby zebrać jak najwięcej z rynku – mówi projektant. Stąd według niego współpraca projektanta np. z dyskontami to mądre posunięcie, pod warunkiem, że się je w odpowiedni sposób dopilnuje.
– To musi być sytuacja kontrolowana, ustalona strategia sprzedaży i komunikacji, aby wszystko miało poziom, który na co dzień ma projektant. Nie może to być po prostu sprzedanie licencji, bo to oznacza, że projektant nie szanuje swojej marki, tylko sprzedaż produktu zaprojektowanego specjalnie dla tej marki – dodaje Woliński.
Co więcej, taka współpraca to dla projektanta nawet większe wyzwanie, bo wymaga kreatywności, trzeba pomyśleć o czymś innym, niż na co dzień. Do tego pracuje z prostszą tkaniną, co też wymaga innego podejścia do projektowania.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.