Dziennikarka przyznaje, że zawsze jej się wydawało, że ludzie chcą się wyróżniać. Tymczasem, jak dodaje, „dziś jednak wszyscy chcą być jednakowi, jak z fabryki”.
– Twarze, dzięki zabiegom, stają się do siebie bardzo podobne. Młodość jest zatrzymywana na siłę. A przecież nie ma takiej możliwości, byśmy byli wiecznie młodzi. To dążenie do czegoś, czego nie ma. Tak jak nie ma ideałów. Spotykam się z młodymi dziewczynami i one też chcą być jednakowe. Chcą „być jak ktoś tam”. Polska ubiera się w dalszym ciągu w granaty, czernie i szarości, by na wszelki wypadek nie zwracać na siebie uwagi. Jak po ulicy idzie jakiś kolorowy ptak, to część się odwróci, uśmiechnie i pozdrowi, jak ja, ale znajdą się i tacy, którzy go oplują. To może rzeczywiście żyjemy w kraju, w którym wszyscy mają być tacy sami? – zastanawia się Wellman.
Szczyt marzeń
– Cały czas powtarzam, że wolę być gruba niż głupia. To moje hasło. Bardziej bym się martwiła, że nie mam nic w głowie, niż tym, że mam większy rozmiar. Ale dziś dziewczyny zachłystują się tym, że ktoś pięknie wypiął pośladki na Instagramie. Żenada. Osoby, które pokazują ubranka, po roku mogą kupić mieszkanie w Warszawie i stają się wzorem do naśladowania. Ostatnio w TTV oglądałam program, który bardzo lubię, „Druga twarz”. I była tam pani, która po życiowych przejściach chciała się zmienić. Powiedziała, że chce zostać „instasuką”, pokazywać się w negliżu i zarabiać na tym. To był szczyt jej marzeń. Jeśli pokażemy jeszcze kilka takich pań, być może nastolatki dojdą do wniosku, że to świetna droga kariery, że nie trzeba iść na medycynę, wystarczy pokazywać dupę – zauważa.
Czytaj też:
Liderki i pionierki. „Wprost” nagrodził niezwykłe kobiety
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.