Morderca nie czai się w ciemnej ulicy. Jak działają zabójcy dzieci?

Morderca nie czai się w ciemnej ulicy. Jak działają zabójcy dzieci?

Przemoc wobec dziecka, zdj. ilustracyjne
Przemoc wobec dziecka, zdj. ilustracyjne Źródło: Shutterstock / ambrozinio
Zabójstwa dzieci zdarzają się stosunkowo rzadko, ale każde takie zdarzenie budzi ogromne społeczne emocje.

Morderstwa dzieci budzą wielkie emocje. Działają na wyobraźnię, wywołują lęk o własne potomstwo, rozpacz po tym skrzywdzonym i współczucie dla rodziców. Strata dziecka to najgorsza rzecz, jaką można sobie wyobrazić, więc ludzie chcą zrozumieć, co się stało, wiedzieć, czy winny został złapany. Dlatego są to sprawy głośne. Jednak na tle wszystkich zabójstw nie zdarzają się często.

Statystyki policyjne jeszcze niedawno podawały jedynie ogólną liczbę zabójstw, dane według wieku i płci ofiary gromadzone są dopiero od trzech lat. W 2016 r. zostało zabitych ośmioro dzieci w wieku do 15 lat, w 2017 – 11, a w 2018 – 23. Choć liczby te rosną, ich udział w ogólnej liczbie zabójstw jest niewielki, rocznie w Polsce jest popełnianych około 500 zabójstw.

W policyjnych danych nie ma podziału na zbrodnie dokonane przez domowych oprawców i osoby obce. Dlatego trudno oszacować skalę zagrożenia ataku przez napastnika z zewnątrz. Pewne jest, że nie jest to zagrożenie powszechne. Co nie znaczy, że go nie ma.

Zazwyczaj mordercą jest osoba, która zna dziecko, a wręcz pochodzi z jego bliskiego otoczenia: ktoś z rodziny, sąsiad, znajomy rodziców. Ta prawidłowość dotyczy wszystkich zabójstw, ale dzieci szczególnie. - Trzeba mieć silną motywację, żeby pozbawić kogoś życia, a już szczególnie mocną, żeby pozbawić życia dziecko – mówi prof. Monika Całkiewicz z Katedry Prawa Karnego Akademii Leona Koźmińskiego, radca prawny, dawniej prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. - Dlatego rzadko robi to ktoś obcy, bo motyw mogą mieć przede wszystkim osoby, które są w relacji z dzieckiem. Pierwszą informacją, której szukają więc śledczy, jest więc motyw.

Bywa nim często zazdrość, a także pragnienie zemsty na rodzicach – bo zabicie kochanego dziecka to największe okrucieństwo, jakie można im wyrządzić.

Inaczej działają zabójcy seryjni. Zwykle nie pozostają w relacjach rodzinnych, czy towarzyskich ze swoimi ofiarami. - Na przykład seryjni zabójcy seksualni zazwyczaj szukają ofiary o konkretnych cechach, idealnego typu ofiary – mówi Monika Całkiewicz. - Zabójca seryjny nie będzie szukał dzieci wśród osób bliskich, żeby nie ściągać na siebie podejrzeń. Dobrze się przygotowuje do zbrodni i nie chce być złapany. Jednak zabójców seryjnych w Polsce jest bardzo niewielu. Zazwyczaj zbrodni zabójstwa dziecka dokonuje się jednorazowo, pod wpływem konkretnego motywu, czy z uwagi na fakt, że partner nie akceptuje dzieci, nie chce ponosić trudu ich wychowania.

Kiedy zbrodnia ma podłoże seksualne, dużą rolę odgrywają nie tylko cechy ofiary, ale też okoliczności sprzyjające atakowi. Jeżeli dziecko spaceruje samo po drodze, w lesie czy nad rzeką, gdzie jest mało ludzi, łatwo je zaczepić. Policja radzi, żeby uczyć już przedszkolaki, aby nie rozmawiały z obcymi, nie wsiadały z nimi do samochodów, nie wchodziły do cudzego domu pod żadnym pretekstem.

Czytaj też:
„Niemowlę miało serce przebite żebrem”. Szokujące kulisy zbrodni w Olecku

Więcej możesz przeczytać w 26/2019 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.