Rzecznik Ciągłych Nieporozumień. Popiera bicie, czy nie?

Rzecznik Ciągłych Nieporozumień. Popiera bicie, czy nie?

Mikołaj Pawlak
Mikołaj Pawlak Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak wciąż powtarza, że został źle zrozumiany. Niektórzy zastanawiają się: może sam nie wie, co mówi?

Psycholożka rozwojowa Dorota Zawadzka, znana jako Superniania, płacze w filmie na Facebooku, nagranym 23 listopada 2018 r. – Uważam, że polskie dzieci na to nie zasługują – mówi przez łzy. Właśnie Sejm wybrał Mikołaja Pawlaka na Rzecznika Praw Dziecka.

Nie jest pedagogiem, nie orientuje się w tematyce praw dziecka. Ma kontrowersyjne poglądy, postuluje na przykład, by odpowiedzialność za czyny karalne ponosiły już 10-latki (pierwsza źle, według niego, zrozumiana wypowiedź – Pawlak prostował, że nie jest za karalnością dzieci, tylko za umieszczaniem ich w specjalnych ośrodkach). Nie spełnia wymogów formalnych, zgodnie z którymi RPD powinien mieć pięcioletnie doświadczenie pracy z dziećmi.

Poruszenie zapanowało też w biurze RPD. – W tym miejscu zebrali się ludzie z pasją, z misją – mówi jedna z byłych pracowniczek biura, która prosi o anonimowość, nazwijmy ją A. – Kiedy słuchaliśmy, jakie nowy rzecznik ma poglądy, byliśmy przerażeni.

Na przesłuchaniu w Senacie Pawlak, wówczas jeszcze kandydat na rzecznika, mówił o zapłodnieniu in vitro: od strony prawno-moralnej jest to metoda niegodziwa, bo powoduje, że poczęte istoty ludzkie nie są chronione (znowu skarżył się, że go źle zrozumiano, bo chociaż to powiedział, nie uważa, że metoda jest zła).

– Niektórzy od razu zdecydowali, że nie chcą z nim pracować i odchodzą – mówi A. – Część dała mu szansę, inni nie mieli dokąd odejść i zostali z nadzieją, że nie będzie źle.

– Jedna z jego pierwszych decyzji dotyczyła Tęczowego Piątku – opowiada Katarzyna Dramińska, która pracowała w biurze RPD w Zespole Edukacji i Wychowania – Dostałam skargę, że w związku z organizacją Tęczowego Piątku w szkole przeprowadzono kontrolę kuratoryjną. Rodzice skarżyli się też, że na tę akcję organizowaną przez dzieci wymagano ich pisemnej zgody. Napisałam projekt pisma, w którym prosiłam kuratorium o wyjaśnienie.

Jednak pismo nie zostało wysłane, bo Dramińskiej polecono zamknąć sprawę. – W swoich wypowiedziach rzecznik stał po stronie kuratoriów – dodaje Dramińska. – A przecież powinien bronić dzieci, dostrzegać ich wkład w organizację tej inicjatywy. Jest ich rzecznikiem, a nie dorosłych.

Podobne wątpliwości wzbudził list Mikołaja Pawlaka do Rzeczniczka Praw Obywatelskich Adama Bodnara, w którym RPD wezwał do podjęcia czynności w sprawie naruszenia konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. W jego ocenie prawo to może naruszać przyjęta przez prezydenta Warszawy deklaracja LGBT+.

39-latek w muszce urzęduje nieco ponad pół roku i już kilka razy wywołał swoimi słowami gorące reakcje. Ostatnio głośno było o nim w okolicach Bożego Ciała, kiedy w rozmowie Magdaleną Rigamonti, opublikowanej w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, powiedział, co myśli na temat bicia dzieci. Zaznaczył, że bić nie wolno, jednak odróżnił bicie od klapsa. Opowiedział także, jak „z estymą” wspomina lanie od ojca, po którym przez jakiś czas nie mógł siadać (znowu poczuł się źle zrozumiany, bo utrzymuje, że dzieci bić nie wolno, jednak swoich słów nie wycofuje).

31 maja podczas konferencji prasowej w Brześciu Kujawskim przedstawił postulat do rządzących, aby jak najszybciej wprowadzić szkoleniu antyterrorystyczne nauczycieli. Odwiedził Brześć po tym, jak jeden z uczniów zranił innych, używając broni i materiałów wybuchowych. Wcześniej w podwarszawskim Wawrze uczeń zabił nożem kolegę. – Prawnik ma inną perspektywę w patrzeniu na dobro dziecka niż osoby wykształcone w kierunku pedagogicznym czy psychologicznym – mówi prof. Marek Konopczyński, pedagog resocjalizacyjny, jeden z doradców społecznych poprzedniego rzecznika. – Psycholog lub pedagog będzie kładł nacisk na wychowanie. Prawnicy skupiają się na przepisach, nakazach, zakazach. Z mojego doświadczenia wynika, że żadna formuła bezpieczeństwa dzieci i młodzieży oparta na zewnętrznych formach przymusu czy monitoringach nie sprawdziła się.

W końcu nadszedł czas na głośny wywiad i wypowiedź o biciu dzieci. Zawrzało. Kamil Nowak, autor popularnego bloga Blog Ojciec, utworzył petycję w sprawie odwołania Mikołaja Pawlaka z funkcji RPD. – Osoba na takim stanowisku powinna mieć na względzie dobro dzieci – mówi Nowak. – Nauka dowodzi, że bicie, w tym klapsy, wywołuje spustoszenie w psychice; Mikołaj Pawlak odróżnia klapsy od bicia, a poważne bicie, jakiego doświadczył w dzieciństwie, bagatelizuje.

– Gdybym nadal była doradczynią rzecznika, choć nie wyobrażam sobie być doradczynią osoby o takich poglądach, podpowiedziałabym mu, żeby po tym wywiadzie przeprosił za swoje słowa, a nie plątał się w wyjaśnieniach, że zostały one zmanipulowane – mówi Dorota Zawadzka, która była doradczynią społeczną Marka Michalaka i jest znana z tego, że od lat walczy z wszelkimi formami bicia dzieci. – Społeczne skutki jego słów mogą być tragiczne.

Walka z przemocą traktowaną jako metoda wychowawcza była konikiem poprzedniego rzecznika Marka Michalaka. – Nie ma dobrej przemocy, tak jak nie ma dobrego molestowania. Próba relatywizowania jakiejkolwiek formy przemocy, w tym tzw. „klapsów”, jest zawsze szkodliwa – mówi.

Czytaj też:
Rzecznik Praw Dziecka o karach cielesnych: Klaps nie zostawia wielkiego śladu

Więcej możesz przeczytać w 27/2019 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.