Iwona Hartwich była jedną z liderek protestu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie w 2018 roku. W lipcu ubiegłego roku wraz m.in. z synem Jakubem została objęta 24-miesięcznym zawieszeniem możliwości wejścia na teren parlamentu. Zakaz miał obowiązywać do 27 maja 2020 roku.
„To nie może być tak, że zamyka nam się usta”
W wyborach parlamentarnych, które odbyły się 13 października, Iwona Hartwich zdobyła mandat posła. Startowała z trzeciego miejsca na liście KW Koalicja Obywatelska w okręgu toruńskim (nr 5). Zagłosowało na nią 10 865 wyborców. Oczywiste jest to, że jako posłanka nowej kadencji Sejmu, Hartwich musi uczestniczyć w oficjalnym zaprzysiężeniu. – Mam taką nadzieję, że już jako poseł z mandatem, będę mogła wejść do Sejmu. Mało tego, oczywiście będę zabiegała o to, żeby osoby, które protestowały i które ten zakaz również mają, żeby ten zakaz (w ich przypadku – red.) został zniesiony – powiedziała Iwona Hartwich w rozmowie z dziennikarzami TVN24. Poinformowała, że będzie oficjalnie występowała do władz Sejmu z prośbą o uchylenie zakazu. – To nie może być tak, że zamyka nam się usta i mamy nie mówić o naszych problemach. My musimy mówić o problemach osób z niepełnosprawnościami i je rozwiązywać – dodała.
Do zaistniałej sytuacji odniósł się Andrzej Grzegrzółka. „W momencie uzyskania mandatu zakaz przestaje być aktualny. Oczywiście na każdą korespondencję odpowiemy, jeśli taka wpłynie do Szefa Kancelarii Sejmu bądź Komendanta Straży Marszałkowskiej” – poinformował dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu w komunikacie przesłanym do redakcji Wprost.pl.
Czytaj też:
Nowe twarze w Sejmie. Chorosińska, Jachira, Zimoch i wiele innych