Po publikacji reportażu „Klatka, jatka i fejm”, w którym autorzy tygodnika Wprost opisują relację z gali Fame MMA, napisała pani na Twiterze: „ To świat który ciężko zrozumieć dorosłym, większość dzieci z nikim o pato nie rozmawia”. Co to dokładnie znaczy?
Nawiązałam do raportu „Patotreści w internecie”, który pod patronatem RPO przygotowała Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Wynika z niego, że 87 proc. badanych nastolatków doskonale wie, że patotreści – a gala Fame MMA do nich należy - są szkodliwe i mogą zachęcać do nagannych zachowań. Czyli dzieci są w wysokim stopniu świadome, co jest dobre, a co złe. Niemniej, jedna trzecia z nich takie treści regularnie ogląda. Dlaczego? Z ciekawości, żeby być na czasie, żeby nie odstawać od grupy, albo żeby sięgać po „zakazany owoc”. Problem nie leży więc w tym, że młodzież nie jest świadoma zagrożeń, ale raczej chodzi o pewną bezradność - zarówno dzieci, jak i dorośli nie do końca wiedzą, jak na takie zagrożenia reagować. Z badań wynika, że co trzeci nastolatek, któremu w świecie online dzieje się jakaś krzywda, nie podejmuje żadnych działań. Nawet nie rozmawia o tym z nikim dorosłym. Dzieci po prostu zostają z tym same.
Jak powinniśmy reagować?
Metod jest kilka – od rozmowy, poprzez zgłoszenie treści do administratorów internetowych platform, po zgłoszenie sprawy na policję. W najbliższych miesiącach w biurze RPO przeprowadzimy dużą kampanię informacyjną, która będzie zwracała uwagę na problem pato treści, ale też będzie dawała realne narzędzia do reagowania. Będziemy mówili konkretnie, co może zrobić rodzic, wychowawca, harcmistrz, trener, psycholog, każdy przyjaciel i opiekun dziecka.
Ale to właśnie dorośli przyprowadzili dzieci na galę Fame MMA. Nieletni masowo zasiadali na trybunach, albo przed monitorami komputerów, śledząc relację na żywo.
Według regulaminu nie powinny znaleźć się tam dzieci poniżej 14 roku życia. Jeśli byli młodsi, powinien odpowiedzieć za to organizator.
Nie dziwi pani, że taki proceder w ogóle ma miejsce?
Nie trzeba było długo czekać, żeby pato treści wyszły z TV i internetu i trafiły do reala. Sygnały o tym, czym jest Fame MMA, docierały do biura RPO od początku powstania takich imprez. Naszą obawę wzbudził fakt, że osoby, które żyją z patologii, między innymi dzięki takim imprezom, są wznoszone na piedestał. I jako idole zarabiają na tym w realu. Zaczęliśmy się zastanawiać, co zrobić, aby ten proceder po prostu przestał się opłacać. To bardzo trudne, bo przecież ekscytacja przemocą sięga czasów rzymskich igrzysk i niezmiennie jest pożądanym widowiskiem. Zawsze znajdą się tacy, którzy za nie zapłacą.
Po naszej publikacji pojawiły się mocne głosy obrońców.
Jednym z argumentów podnoszonych przez zwolenników jest to, że na gali tylko kilku uczestników to byli patostreamerzy, a większość to prawdziwi sportowcy. Sama trenowałam boks i nie mam nic przeciwko sztukom walki. Przeciwnie. Ale w mojej ocenie udział choćby jednego patostreamera powoduje, że taka impreza jest nieuprawniona i szkodliwa.
Dzieciom się podoba.
Nie ma się co obrażać na fakt, że dzisiaj to twórcy internetowi są autorytetami dla młodzieży. W końcu jak wynika z badań, jedna trzecia nastolatków marzy, żeby zostać youtuberem. Ale to przestaje być okej, kiedy internetowi idole tworzą wybitnie szkodliwe treści, które są nie do zaakceptowania społecznie.
Czy według prawa można to ukrócić?
Mamy do zważenia dwie wartości. Jedna to ochrona młodzieży i jej moralnego wychowania. Ale drugą wartością jest wolność organizowania zgromadzeń i imprez, w tym imprez sportowych. Chyba nie chciałabym, żeby w ustawie o imprezach masowych był zapis, na jakie imprezy mogą chodzić 14 latki, a na jakie 16 latki. Obawiam się, że pewnych rzeczy nie da się na sztywno zapisać w prawie. No bo jak jednoznacznie sformułować i zapisać definicję patotreści? Czy jeśli ktoś powie raz przekleństwo, to już jest pato i należy blokować mu kanał? Czy jeśli ktoś ma wyzywający strój, lub niski wzrost, nie może uprawiać sztuki walki na oczach młodych widzów? Tu wchodzimy na ryzykowny grunt cenzury. Prawo to świetne narzędzie regulowania stosunków społecznych, ale nie zawsze jest w stanie zastąpić roli wychowawczej rodziców, opiekunów i szkoły. To na dorosłych spoczywa odpowiedzialność, jakimi wartościami dzieci powinny się kierować, aby nie upatrywać swojego idola w patotwórcy i wiedzieć gdzie jest granica, której przekraczać nie wolno.
Czytaj też:
Fame MMA. Seks, krew i miliony zysku na walkach patocelebrytów
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.