Prawybory w Platformie Obywatelskiej stoją pod coraz większym znakiem zapytania. Dlaczego? Bo zarówno Radosław Sikorski jak i Bartosz Arłukowicz mają wątpliwości co do sposobu ich przeprowadzenia. Były minister spraw zagranicznych nawet je wyartykułował w rozmowie z gazetą.pl. – Ja się zastanawiam po pierwsze, czy to będzie proces fair, bo w ustawionych prawyborach już brałem udział – mówił Sikorski.
Jeden z naszych rozmówców twierdzi, że niechęć Radosława Sikorskiego do Grzegorza Schetyny jest tak duża, że polityk może na złość przewodniczącemu nie wziąć udziału w prawyborach. – W ten sposób pokaże, że nie ma zaufania do procesu wyborczego w partii – mówi. Co do Bartosza Arłukowicza to on również ma mieć wątpliwości co do sposobu wyłonienia kandydata na prezydenta w prawyborach. – Schetyna zaplanował prawybory jako spektakl, który ma wypromować Małgorzatę Kidawę-Błońską na kandydatkę na prezydenta. Reszta kandydatów miała być tylko tłem – mówi nasz rozmówca z PO. – Jaki sens będą miały wtedy prawybory? – pyta nas polityk Platformy Obywatelskiej.
Czytaj też:
Były rzecznik PiS o Kaczyńskim: Ma umiejętność, którą mają ludzie, którzy przechodzą do historii
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.