Rozmnażanie białych wojowników. Skrajne organizacje w Polsce powinny być zdelegalizowane?

Rozmnażanie białych wojowników. Skrajne organizacje w Polsce powinny być zdelegalizowane?

Marsz Niepodległości 2019 w Warszawie
Marsz Niepodległości 2019 w Warszawie Źródło: Newspix.pl / Mateusz Januszek
Żeby skutecznie walczyć z rasizmem, ksenofobią, homofobią powinni tego chcieć politycy, księża i przedstawiciele prawa.

Kilka ostatnich wydarzeń. ABW zatrzymała dwie osoby, które planowały zamach na mieszkających w Polsce Muzułmanów. Zgromadzili broń i materiały wybuchowe, chcieli wzorować się na norweskim skrajnie prawicowym terroryście Andersie Breiviku, który zastrzelił na wyspie Utoia 69 młodych osób. Breivik za swoich najważniejszych wrogów uważał muzułmanów, a za swoją misję ratowanie europejskiego chrześcijaństwa. Schwytani przez ABW polscy niedoszli terroryści mieli już na koncie ataki na Muzułmanów, tyle, że słowne, czy rękoczyny.

Marsz Niepodległości w Warszawie. Tłum skanduje: „Islamistów nie wpuścimy, polskie kozy obronimy”. Organizator Robert Bąkiewicz narzeka ze sceny na elity: – Ani słowem nie mrukną, kiedy Żydzi chcą ograbić naszą ojczyznę! – Idą biali wojownicy, narodowi katolicy – skandują uczestnicy marszu. Krzyczą o Żydach, „zboczeńcach”, „Murzynach”, „lewakach” i islamistach. Wrocław, Marsz Polaków zorganizowany przez byłego księdza Jacka Międlara przy pomocy ONR i Ruchu Narodowego. Na czele pochodu Międlar krzyczy: – Polska leży plackiem przed Brukselą i Tel Awiwem! Warszawski Marsz Niepodległości również organizują środowiska związane z ONR, Młodzieżą Wszechpolską i Ruchem Narodowym, jednak i tam, i we Wrocławiu ulicami idą też osoby nienależące do żadnej organizacji. One też wznoszą okrzyki.

We wrześniu działający przy ONZ Komitet do spraw Likwidacji Dyskryminacji Rasowej wezwał Polskę do delegalizacji grup propagujących rasizm – ONR, Młodzieży Wszechpolskiej, Falangi, stowarzyszenia Duma i Nowoczesność – oraz do raportu z wykonania zadania w ciągu roku. Duma i Nowoczesność po reportażu Superwizjera „Urodziny Hitlera” jest już zdelegalizowana, pozostałe organizacje działają.

Delegalizacja powstrzyma rasizm, ksenofobię i homofobię?

Antyfaszystowskie stowarzyszenie Nigdy Więcej opublikowało kolejną już edycję „Brunatnej Księgi”, czyli raportu z monitoringu zdarzeń na tle rasistowskim i ksenofobicznym. Jak piszą autorzy raportu, w ostatnich miesiącach odnotowano wiele aktów przemocy wobec osób należących do mniejszości seksualnych, a pogardę wobec nich publicznie wyrażali politycy, dziennikarze i duchowni. Przemoc werbalną stosują działacze organizacji wymienianych przez ONZ, ale nie tylko. Robiły to osoby publiczne niezwiązane organizacyjnie ze skrajną prawicą. W „Brunatnej Księdze” znalazła się na przykład wypowiedź arcybiskupa Marka Jędraszewskiego o „tęczowej zarazie”. Episkopat nie odciął się oficjalnie od tej wypowiedzi.

Pytanie brzmi, czy ich delegalizacja powstrzyma w Polsce rasizm, ksenofobię, homofobię i inne przejawy dyskryminacji oraz agresji wobec grup uznanych za „wroga”. Czy, aby nie znaleźli się kolejni naśladowcy Breavika wystarczy decyzja sądu o rozwiązaniu organizacji. Przecież ludzie, którzy ją tworzą zostaną. Gdyby zgodnie z zaleceniem ONZ w Polsce zdelegalizowano organizacje skrajnej prawicy, biskup nadal mógłby głosić swoje kazania, przez miasta nadal mogłyby przechodzić marsze z ksenofobicznymi i homofobicznymi hasłami, a niezrzeszeni w żadnych organizacjach rasiści nadal czuliby się bezkarnie, zaczepiając i bijąc obcokrajowców.

– Sama delegalizacja organizacji nie wystarczy, żeby poradzić sobie z problemem rasizmu, ksenofobii i idącej za tym przemocy – mówi Rafał Pankowski z Nigdy Więcej. – Powinno temu towarzyszyć konsekwentne wykonywanie prawa oraz wysiłek edukacyjny. Bez tego delegalizacja mogłaby się okazać ruchem pozornym.

Źródło: Wprost