Adrian Zandberg zapewnia, że trzy partie tworzące klub Lewicy w zdecydowanej większości przypadków są zgodne. – Wiemy, o co nam chodzi. Myślę, że było to widać w tych pierwszych tygodniach nowego parlamentu. To pewnie niemiła niespodzianka dla obozu liberalnego, który wyobrażał sobie, że lewica będzie ich bezwolnym giermkiem. My się na taką rolę nie piszemy – mówi polityk.
Szef partii Razem krytykuje rząd za to, że – jego zdaniem – uległ naciskom wiceprezydenta USA w kwestii wprowadzenia podatku od usług cyfrowych, który dotknąłby wielkie firmy amerykańskie czyli Facebook, Google, Apple i Amazon. Jest przeciwny zakupowi myśliwców F35. Uważa, że podatki powinny być w Polsce bardziej progresywne, a także, że należy podwyższyć najniższe emerytury i płace w sferze budżetowej. Jego zdaniem wystarczy poszukać oszczędności np. likwidując IPN czy Polską Fundację Narodową, które uważa za zbędne.
– Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Polska fundacja Narodowa niczego nie promuje, tylko wydaje pieniądze bez sensu – przekonuje Zandberg. Zaś o IPN mówi: Wypowiedzi kierownictwa IPN, które podważa wcześniejsze ustalenia tej instytucji i wybiela taką postać jak Romuald Rajs „Bury” czy kwestionuje fakty dotyczące zbrodni w Dubinkach, są moim zdaniem skandalem. Ta instytucja została w sposób ordynarny wprzęgnięta w propagandę PiS-u. Nie ma powodu, żeby taką działalność sponsorował budżet państwa.
Czytaj też:
Adrian Zandberg zapowiada projekt opodatkowania Facebooka. „PiS położył uszy po sobie”
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.