Tak, tak, zielona koniczynka, symbol ruchu ludowego, schodzi na dalszy plan. Nie powiemy, że odchodzi do lamusa, ale traci swoje eksponowane miejsce, a na czoło wysuwają się barwy: biała, granatowa i czerwona. Będą to barwy Koalicji Polskiej, która została zawiązana na wybory parlamentarne między PSL, Unią Europejskich Demokratów oraz Kukiz’15 i powoli utrwala swoje istnienie na scenie politycznej.
W lutym odbędzie się konwencja Koalicji Polskiej, podczas której wszystkie ugrupowania wchodzące w jej skład mają poprzeć kandydaturę Kosiniaka-Kamysza na prezydenta. Szef ludowców liczy na dwucyfrowy wynik w wyborach prezydenckich. Niektórzy ludowcy wyobrażają sobie nawet, że skoro Szymon Hołownia wszedł do gry o prezydenturę, to wyniki kandydatów opozycji się spłaszczą i wyrównają. Zatem o wejście do drugiej tury może powalczyć każdy, Kosiniak-Kamysz też.
Ludowcy po tych wyborach wychodzą na prostą. Całe lata spłacali dług wobec Skarbu Państwa, który spowodowany był błędami w sprawozdaniu finansowym partii, a potem narastającymi odsetkami. Na organizację ostatnich wyborów europejskich PSL nie miało pieniędzy i żaden bank nie chciał mu dać kredytu na kampanię. Stronnictwo ledwo dostało kredyt przed wyborami parlamentarnymi. Dopiero teraz ludowcy się odkuli, bo dostali sowitą dotację z budżetu. – Kampania prezydencka będzie pierwszą od lat, do której jesteśmy naprawdę dobrze przygotowani – mówi nasz rozmówca z PSL.
Czytaj też:
Niemal co trzeci wyborca Lewicy wierzy w zwycięstwo Andrzeja Dudy. Najnowszy sondaż
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.