W styczniu mija 30 lat od wejścia w życie tzw. „Planu Balcerowicza”. Plan składał się z dziesięciu podstawowych ustaw, które wprowadziły Polskę na tory gospodarki wolnorynkowej. Zmiany zostały przeprowadzone w 111 dni. „Plan Balcerowicza” do dziś jest przedmiotem dyskusji pomiędzy jego zwolennikami a przeciwnikami.
Plan Balcerowicza – początki
Prof. Leszek Balcerowicz w rozmowie z „Wprost” podkreśla, że nigdy nie zabiegał o żadne funkcje publiczne w kraju. W swojej pracy naukowej skupił się jednak na badaniu przyczyn wzrostu gospodarczego w innych państwach. Prof. Balcerowicz podkreśla, że jego pierwszy, nieformalny zespół powstał w 1978 roku.
– Zyskał rozgłos dwa lata później. Okazało się bowiem, że jesteśmy jedynym zespołem w Polsce, który może pochwalić się jakimś raportem opartym na systematycznej pracy, który spotkał się zainteresowaniem „Solidarności”. We wrześniu 1980 r. zaprezentowaliśmy propozycję reform – mówi prof. Balcerowicz.
Zespół miał charakter nieformalny, w jego działaniu przeszkodził trochę stan wojenny, ale eksperci wciąż hobbystycznie współpracowali ze sobą i badali problemy związane ze stabilizacją gospodarki oraz jej liberalizacją. W 1989 roku z zaproszeniem dla Leszka Balcerowicza do nowego rządu zwrócił się ówczesny premier Tadeusz Mazowiecki.
– Ja sam też na początku odmówiłem po pierwszej rozmowie z Tadeuszem Mazowieckim. Poprosił mnie jednak, żebym to przemyślał. Myślałem jedną noc. Naradzałem się z rodziną, przyjaciółmi i powiedziałem w końcu „tak”. Uświadomiłem sobie, że nasza wcześniejsza praca jest bardzo ważna, a sam premier daje zielone światło dla radykalnych reform – wspomina Balcerowicz.
Leszek Balcerowicz przeciw socjalizmowi
Prof. Balcerowicz w wywiadzie z tygodnikiem „Wprost” wskazuje, że obecnie wielu przedstawicieli radykalnej lewicy wciąż próbuje udowodnić, że kapitalizm jest zły. Zaznacza przy tym, że określenie „kapitalista” używane jest w charakterze wyzwiska i jako przejaw siły.
– To, co oni chwalą jako dobre, jest tak naprawdę złe. Jaka była sytuacja mieszkaniowa w PRL? Tragiczna. Było tak, że ludzie wpłacali pieniądze na książeczki mieszkaniowe, a nie dostawali mieszkania. To była grabież. To demokratyczne rządy po 1989 r. dostarczały im mieszkań lub rekompensat. Ci, którzy dzisiaj chwalą tamte czasy, są zniewoleni przez złe emocje, np. do ludzi bogatych, których Marks złowieszczo nazywał „bogaczami” – mówi Balcerowicz.
W rozmowie z „Wprost” prof. Balcerowicz odniósł się również do bieżących problemów w gospodarce. Jego zdaniem nad Polską nie wisi jakaś katastrofa gospodarcza, która zaleje nas z zewnątrz. Ostrzega zaś przed nacjonalizowaniem przedsiębiorstw. Jego zdaniem tego typu firmy są mniej innowacyjne, a Polska w obliczu niższego wieku emerytalnego i problemów demograficznych, potrzebuje stawiać na innowacje.
– Sytuacja, w której zwiększa się wpływ polityków, a zmniejsza wpływ rynku i przedsiębiorców na gospodarkę, jest dla niej zabójcza – zwraca uwagę Balcerowicz.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.