Kim są ludzie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, którym udało się odwrócić negatywny dla Platformy trend? Zaufany krąg kandydatki ogranicza się do kilku osób. Jedni są w oficjalnie powołanym sztabie, inni doradzają zza kulis. W tej chwili za najważniejszymi pomysłami kampanijnymi stoją wspomniany Sławomir Nowak i Igor Ostachowicz, były spin doktor Tuska. To oni podjęli decyzję, że Kidawa-Błońska nie będzie jednak prowadziła w tej kampanii „polityki miłości”. Ma natomiast celnie i boleśnie punktować urzędującego prezydenta.
Pomysł pierwszy: Polaryzacja zamiast miłości
To właśnie Ostachowicz zaproponował strategię grania na maksymalną polaryzację elektoratów w kampanii. Przynajmniej przed pierwszą turą. – Dlatego zaleca Kidawie używanie ostrych słów, takich jak „zamach stanu” czy „prezydent zdradził Polaków” – mówi nasz informator. Podobnie było przed laty, gdy Ostachowicz doradzał Tuskowi. – Tyle że wtedy Igor wymyślał Donaldowi główne przesłanie i podrzucał dwa, trzy kluczowe zdania. Resztę zostawiał inwencji Donalda. Niestety, Małgorzata nie jest dobrym mówcą, więc dla niej konstruuje całą wypowiedź – mówi nasz informator.
Sławomir Nowak jest autorem hasła kampanijnego „Prawdziwa prezydent”. – Zrobiliśmy badania. W oczach wyborców największą słabością Andrzeja Dudy jest jego zależność. Ludzie mają poczucie, że jest sterowany przez Jarosława Kaczyńskiego. Musimy więc pokazać, że Małgorzata Kidawa-Błońska nie będzie prezydent malowaną, bo nikt nad nią nie stoi. Dostała przecież nominację wbrew Grzegorzowi Schetynie, ówczesnemu szefowi partii. Z Budką też nikt jej specjalnie nie wiąże, dlatego „Prawdziwa prezydent” to bardzo dobre hasło – słyszmy od jednego z polityków.
Pomysł drugi: Zaopiekować się ludźmi
Kandydatka PO na prezydenta ma być przedstawiana jako polityk będąca blisko zwykłych ludzi. Wiadomo, że taki wizerunek ma jej główny konkurent Andrzej Duda. I dlatego też w czasie kampanii może zostać ogłoszony jako wiodący pomysł emerytury bez podatku. Obecnie odliczany od emerytury i renty podatek wynosi 17 proc. Tak więc każdy emeryt dostawałby do kieszeni kilkaset złotych więcej. – W kampanii trzeba położyć nacisk na ludzi pracy, bo oni nic od rządu PiS nie dostali i czują się niezaopiekowani – słyszmy w sztabie.
Pomysł trzeci: Odebrać PiS monopol na patriotyzm
Na plakacie Kidawy-Błońskiej znalazła się biało-czerwona litera V. Znak wiktorii, który ma być podprogowym przekazem do wyborców, że Prawo i Sprawiedliwość niema monopolu na patriotyzm ani na narodowe barwy. – Chcemy odbierać sztabowi Dudy możliwość zawłaszczenia przez niego kolor w polskiej flagi – słyszymy od jednego z doradców. W kolejnym etapie kampanii sztab Kidawy-Błońskiej ma zaprezentować znaczenie znaku V. Według naszych rozmówców biało-czerwona litera V jest też okiem puszczonym do zwolennik.w KOD-u, to m.in. Mateusz Kijowski w biało-czerwonych rękawiczkach robił gest wiktorii. Przed pierwszą turą musimy dbać o twardy elektorat, bo to on zapewni Kidawie II turę – mówi nasz rozmówca.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.