W powodzi złych wiadomości jedna dodaje otuchy: nie tylko koronawirus rozchodzi się błyskawicznie, także solidarność, dzięki której wspieramy się podczas pandemii.
„Dziękuję panu Piotrowi za krupnik z kaszą, ziemniakami i marchewką. Tak smakuje czysta ludzka życzliwość” – napisała na Facebooku Monika Kucia, kuratorka kulinarna, która spędza czas kwarantanny z dwójką dzieci w wieku podstawówkowym, 80-letnią mamą unieruchomioną z powodu chorób i czterema kotami. To, że cały dom jest na jej głowie to nie nowina, nauczyła się już organizować życie tak, żeby wszystko chodziło jak w zegarku. Ale teraz zegar przyspieszył wbrew jej woli – każde wyjście z domu niesie ryzyko przywleczenia do domu koronawirusa, który dla mamy z nadciśnieniem i po licznych chorobach płuc stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo. Gdy tylko zobaczyła na Facebooku lokalną grupę „Widzialna Ręka” stworzoną do pomagania sobie w trudnych sytuacjach wywołanych epidemią, zamieściła ogłoszenie, że poszukuje maseczek, bo używa ich profilaktycznie w opiece nad mamą. Nie wiedziała wtedy jeszcze, że uruchamia lawinę.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.