Niedawno pana zespół wszczepił pacjentowi defibrylator, który komunikuje się poprzez telefon komórkowy pacjenta. Wysyła on natychmiast wiadomość do lekarza, gdy z pacjentem działo się coś złego. Po tym zabiegu zachwycony pacjent stwierdził, że dzięki temu urządzeniu będzie żył 150 lat. Cuda techniki potrafią tak wydłużyć życie?
Życzę pacjentowi, żeby żył 150 lat! Defibrylator jest przeznaczony dla pacjentów mających poważne rokowanie z powodu niewydolności serca. Często rokowanie takiego pacjenta jest nawet gorsze niż w chorobie nowotworowej. Wszczepiony defibrylator to takie „pogotowie ratunkowe”, które ratuje pacjenta, gdy pojawi się nieprawidłowy rytm serca (arytmia). Same defibrylatory nie są nowością: już od dawna je wszczepiamy. Nowością jest to, że defibrylator jest skonfigurowany ze smartfonem. Dzięki temu niezależnie, gdzie pacjent jest, możemy stale monitorować jego serce. To ważne, bo ten pacjent jest osobą bardzo aktywną, cały czas pracuje, podróżuje. A jego serce może być stale monitorowane.